Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 października 2012

" Powiedzieliśmy sobie za dużo słów... "

- Kasia zaczekaj ! - zawołał za mną. Stanęłam obok drzewa, siadając pod nim. Nagle poczułam jego rękę  , na moim ramieniu.
- Dlaczego? O co chodzi? Co się stało Liamowi? - spytałam, mnóstwo pytań w tej chwili przechodziło mi przez głowę. Louis usiadł koło mnie.
- Powiedzieliśmy sobie za dużo słów.. - powiedział patrząc się ciągle na mnie.
- Niech zgadnę. Te słowa dotyczyły mnie? - spytałam, lecz w duchu modliłam się żeby to była nie prawda.
- ... tak - po chwili ciszy Louis mi odpowiedział na pytanie. - To co wczoraj mi powiedziałaś, to.. Masz  prawo być na mnie zła, nie dziwię się. Lecz wiedz że mi też nie było łatwo. - powiedział, nie miałam ochoty wysłuchiwać tego więc próbowałam wstać. W ostatniej sekundzie Louis złapał mnie za rękę i powiedział :
- proszę cię nie idź, pogadajmy. ja potrzebuję tej rozmowy. - nie miałam na to ochoty, ale nie mogłam całe życie uciekać przed tą rozmową. przecież i tak musiała kiedyś ona nadejść. z braku siły usiadłam ponownie, i pozwoliłam Louisowi się wypowiedzieć :
- dobrze, a więc?- w jego oczach ujrzałam iskierki nadziei..
- .. mi też nie było łatwo, obwiniałem się za to wszystko. wiem że to była moja wina, bo nie pozwoliłem dojść ci do słowa. ta nasza sytuacja bardzo przypomina sytuację w której znalazła się Mania i Niall, dlatego jak najbardziej chcę żeby oni się ponownie zeszli, żeby chociaż pogadali , żeby nie było tak jak jest z nami. - powiedział.
- tak, trochę jest podobna - potwierdziłam jego zdanie, jakby nie patrzeć znaleźli się oni w bardzo podobnej sytuacji do naszej 3 lata temu, jednak Mańce każdy chce pomóc , a nam nikt nie chciał.. - ale przecież Ty masz Eleanor - powiedziałam
- już nie - odpowiedział.  zdziwiłam się bardzo po tych słowach
- jak to?! już nie jesteście w związku małżeńskim? - spytałam się.
- nie , właśnie ... wczoraj mieliśmy rozwód. - powiedział.
- aż tak szybko? nie wierzę.. przecież, nie da się tak szybko tego załatwić. - powiedziałam
- jednak da się, ona czuła się zazdrosna .. po za tym bardzo często się kłóciliśmy, do tego dochodzi też fakt że ostatnio widziałem ją z jakimś typem z którym się obściskiwała.. , wziąłem z nią przyśpieszony rozwód. nie mam z nią już kontaktu, teraz mieszkam z chłopakami, dopóki nie znajdę sobie własnego mieszkania. - powiedział czułam jak mokra łza przeleciała po moim zimnym policzku. Louis widząc to otarł ją delikatnie opuszkiem palców.
- przykro mi- powiedziałam
- nie no, to nie tak.. przepraszam cie za tą dzisiejszą sytuację , nie powinienem tak zareagować na fakt że Ty jesteś teraz z Liamem, życzę Ci na prawdę jak najlepiej.
- Emm, Louis. moglibyśmy się przejść? ja powinnam wracać do domu, zimno - powiedziałam. Louis jak oparzony wstał i podał mi rękę , zdjął z siebie swoją kurtkę i nałożył ją na mój sweter. przytulił mnie do siebie i poszliśmy w kierunku mojego domu.
- nie mam ci tego za złe, ale wiesz że to nie była łatwa decyzja. - powiedziałam - a i mogę wiedzieć dlaczego? dlaczego dzisiaj Liam tak szybko gdzieś pojechał?
- taak.. - powiedział, po chwili ciszy ponownie się odezwał. - miał mi to za złe, myślał że to przeze mnie tak się zachowywałaś. on cie kocha, zresztą nie tylko on. - powiedział , popatrzyłam się na niego.
- Louis.. - powiedziałam
- tak wiem, ale pozwól mi dokończyć. - powiedział
- dobrze, ale może wejdziesz do środka? bo tutaj właśnie mieszkam- powiedziałam i pokazałam mu mój dom.
- jasne- powiedział i udaliśmy się do mojego domu, było już ciemno. Kiedy weszliśmy do domu moja mama wyszła z salonu:
- Kasia już jesteś? - powiedziała, widząc Louis'a zdziwiła się.
- Dzień dobry jestem Louis. - powiedział, i przywitał się z moja mamą.
- Miło mi cię poznać- powiedziała moja mama , nie zatrzymywała nas już i udaliśmy się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a obok mnie Louis.
- Miałeś dokończyć więc słucham. - powiedziałam w jego oczy.
- Dobrze, a więc tak jak już wspominałem Liam miał mi to za złe że Ty się tak zachowywałaś przeze mnie, myślał że to jest moja wina. Pokłóciliśmy się. Powiedziałem mu, że nadal czuję coś do ciebie, coś mocnego. On wtedy się wkurzył no i  wyszedł...- powiedział Louis.
- Że co?! - krzyknęłam.
- Tak, Kasia ale nie być na mnie zła. Po prostu już w pierwszy dzień kiedy się spotkaliśmy po tych 3 latach uczucie do Ciebie moje powróciło. Powróciło , hmm czy ja to dobrze nazwałem. Ono chyba ciągle trwało.
- Louis.. - powiedziałam cicho skulając się.
- Wiem, ze to może wydawać ci się nie dorzeczne, ale tak jest było i będzie. - wziął moją rękę i przyłożył mi ją do swojego serca - Czujesz to? Ono bije tylko dla ciebie.. - po tych słowach moje uczucie do niego chyba także powróciło. już wiedziałam , czułam że to właśnie mój sen , moje przeznaczenia dotyczyło Louis'a. przy nim znikły moje problemy, i żal do niego..
- Tak, ale nie wiem czy to jest dobry moment - powiedziałam.
-  Dlaczego?- zapytał przez chwilę milczeliśmy, jednak po chwili znów odezwałam się do niego :
- Emm.. Nie wiem . Ale muszę Ci się do czegoś przyznać. - powiedziałam cicho.
- Tak? - zapytał zachęcająco.
- Szczerze? To ja chyba czuję do ciebie to samo. Prawda prawdą , jestem teraz z Liamem ale to uczucie do niego nie nazwałabym takim samym co do ciebie. Jego traktuję chyba bardziej jako brata.. A ciebie
- Mnie, jak? - spytał się.
- Sama nie wiem. Ale , wiem że czuję coś do ciebie. Dzisiaj poczułam, wtedy kiedy już ten żal i gniew do ciebie mi minął że odzyskałam cząstkę siebie.
- Miałaś prawo mieć do mnie żal, i gniew bo zachowywałem się jak ostatni skończony dupek. Ty jesteś cząstką mnie. Kocham cię , i kochać będę - po tych słowach już nie wytrzymałam . pragnęłam go. z początku złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek , nie śmiały i po chwili oderwałam się od niego :
- Nie.. - powiedział Louis i złączył jego usta z moimi w długim i gorącym pocałunku, po chwili stało sie to czego oczekiwałam, co doprowadzało mnie do granic szczęścia. Nagle przerwał nam dzwonek mojego telefon, ja wtulona w niego nie chciałam się oderwać jednak on powiedział :
- Odbierz, może to coś ważnego. - powiedział. Leniwie podniosłam się z łóżka, wzięłam telefon do ręki . Zayn?
- Tak, Zayn ? - spytałam a Louis także się zdziwił.
- Kasia to nie przejdzie mi przez gardło, ale musisz wiedzieć .. - powiedział, słyszałam że był cały roztrzęsiony.
- Zayn, spokojnie powiedz o co chodzi - powiedziałam
- Mania.. , Mania jest w szpitalu - powiedział . Co ?! Jak to możliwe ?! Gwałtownym krokiem podniosłam się z łóżka i chodziłam po całym pokoju zdenerwowana.
- Co ? Ale jak to ? - spytałam
- Dowiedziałem się przed chwilą. Pomyślałem ze musisz o tym wiedzieć, ona jest w tym szpitalu koło ciebie. - powiedział. Poczułam jak łzy mi płyną po policzku, Louis był strasznie wystraszony moim zachowaniem.
- Dziękuję.
- Nie ma za co, ja tam zaraz jadę jak coś. To do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się
- Mania jest w szpitalu, dzwonił Zayn. Nie wiem dlaczego, jak to wgl się stało.. - powiedziałam i zaczęłam płakać. Louis też był strasznie zdziwiony tą informacją. Przytulił mnie mocno do siebie.
- Może do niej pojedziemy ? - zapytał się mnie Lou.
- Mógłbyś mnie podwieźć ? Weźmiemy samochód mojej mamy..
- Dobrze, to zbieraj się i jedziemy.- powiedział Louis. Pocałowałam go w usta i udałam się do łazienki. Szybko założyłam tylko na siebie ,


 i wyszłam. Louis już czekał na mnie. Moja mama akurat nie spała tylko oglądała jakiś film. Spytałam się jej , czy mogłabym pożyczyć samochód nie było żadnych przeciwstawiań . Po drodze jednak musiałam to z siebie wyrzucić :
- Dziękuję Ci za to że jesteś - powiedziałam a on popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami w których zawsze tonęłam.
- To ja Ci dziękuję za tą wspaniałą noc którą razem spędziliśmy - na moich policzkach pojawił się rumieniec. - Może to nie jest najlepsza chwila ale zawsze będę przy tobie. - powiedział i mnie pocałował. Na chwilę odpłynęłam, lecz jednak szybko to zakończyliśmy. Spojrzałam w okno mojego domu, moja mama temu wszystkiemu się przyglądała. Było po niej widać, ze po długich lat w końcu jest szczęśliwa. Szybko poszliśmy do garażu, ja usiadłam na miejscu pasażera a Louis na miejscu kierowcy. Po 15 minutach jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z auta, Louis złapał mnie za rękę i poszliśmy. Na miejscu zastaliśmy już wszystkich, łącznie z Liamem. Popatrzyłam na nich smutno, puściłam dłoń Louis'a.
- O co chodzi? Co się stało ? - spytałam.
- To wszystko moja wina.. - zaczął jakiś brunet. - Ona weszła mi na pasy , nie zdążyłem zahamować. - powiedział , poczułam jak ponownie łzy wypełniają moje oczy.
- Ale to nie jest najgorsze.. - powiedział Zayn - Ona jest w ciąży, nie wiadomo co z jej dzieckiem.
- CO ?! Ona w ciąży ?! Nic mi nie mówiła.. - powiedziałam, byłam całkiem załamana. A jak jej dziecko nie przeżyje? A jak ona nie przeżyje? Mnóstwo pytań przechodziło mi przez głowę. Z braku sił, rozpłakałam się. Wszyscy byli załamani. A do tego dochodziło to że zdradziłam Liam'a a on patrzył na mnie i nie wiedział co zrobić.. Nagle z sali wyszedł lekarz :
-Państwo do tamtej Pani ?-spytał się
Wszystkie oczy zostały skierowane na lekarza.
-Tak-powiedział ten brunet.
-Przykro mi nic nie mogliśmy zrobić ona......

______________

 Witajcie ♥. Tak jak Mania już wspominała za nie długo kończymy z tym opowiadaniem. Ale mamy nadzieję , że zostaniecie z nami do końca :* Podoba Wam się rozdział ? :) / Kasiulla :***

2 komentarze: