Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział 6 :)

                                Oczami Mańki
Wstałam rano jakoś po 7 ale Zayna nie było zostawił tylko kartkę " Musiałem iść mam pewną sprawę do załatwienia' ciekawi mnie co to za sprawa :) (owszem czasem jestem ciekawska ale to już moja natura)  Wstałam poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam bluzkę jakąś białą  z czarnymi paskami do tego czarne rurki i białe trampki i gdy wyszłam z łazienki postanowiłam trochę posprzątać bo mam nie zły bałagan pościelałam łóżko i znalazłam telefon Zayna postanowiłam że go sprawdzę w muzyce miał kilka fajnych piosenek postanowiłam wejść w zdjęcia no i wiedziałam gdzie wejść miał zdjęcie jak się całuje z jakąś dziewczyną z wczoraj jak dobrze się zobaczyłam że to Lili ale nie zrobiło to na mnie wielkiego znaczenia weszłam jeszcze w sms'y pisali sobie ze się kochają ale ja jestem piątym kołem u wozu tak się wtedy czułam zauważyłam że Zayn wraca do domu więc wyszłam z pokoju i poszłam w stronę drzwi i wyszłam była okropna pogoda deszcz padał (tak jak by wiedział co czuje heeheh ) zapukałam i otworzył mi drzwi Niall - Heej Niall jest może Zayn ? - spytałam się - Siemka, jasne jest -powiedział po czym wpuścił mnie do środka atmosfera była napięta - Cześć wszystkim- powiedziałam oni - Siemka :) - Hej Zayn mam sprawę mam twój telefon -powiedziałam podając mu telefon a widziałam jego minę -Wiem wszystko -powiedziałam - a wszyscy się na mnie spojrzeli - Mam nadzieję że tobie i Lili wyjdzie -powiedziałam spokojnie a wszyscy się gapili on mnie tylko przytulił - Jesteś kochana-powiedział i mnie w policzek pocałował - Dobra ja już będę szła- powiedziałam  gdy wychodziłam zauważyłam Harre'go schodzącego i pobiegłam do domu i poszłam do łazienki zmyć makijaż ale on mi się nie zmył coś dziwnego poszłam do Kasi sprawdzić co u niej słychać i powiedzieć jej że Zayn i ja nie jesteśmy razem weszłam do pokoju i wtedy dostałam sms'a od Harre'go on może poczekać pomyślałam Heeej skarbie ?-powiedziałam patrząc się w telefon - gdy zobaczyłam ą od razu wiedziałam a raczej przypuszczałam co się stało - Co się stało?- spytałam się a ona nic nie odpowiedziała tylko się przytuliła spytałam się jeszcze raz spokojnie Co się stało ? - Ja i Louis już razem nie jesteśmy - i się jeszcze mocniej przytuliła -Kochanie nie martw się on widocznie na ciebie nie zasugiwał -powiedziałam i ja mocno przytuliłam -Tak jak na mnie reszta moich byłych - zaczęliśmy się śmiać -Może masz rację ale ja go kocham -powiedziała -Wiem że go kochasz i nigdy nie przestaniesz uwierz nigdy ! o nim nie zapomnisz obiecuję -powiedziała - To dziś idziemy się bawić >? -spytałam się patrząc się w telefon bo chciałam wiedzieć co ten idiota napisał " Przykro mi z twojego powodu. Mam nadzieję że dziś dasz się zaprosić na kolację !?! Czekam na odpowiedź" gdy to przczytałam gęba mi się zaczęła cieszyć ; ) odpisałam mu " Jasne ale najpierw musimy coś zrobić weź zamów stolik na 4 osoby ja weznę Kasie a ty Louisa ok ? Muszą pogadać bo wiem że się kochają co ty na to  ? - '' Ok weznę go jeśli tylko dlatego przyjdziesz " heheh zaczęłam się śmiać- posłuchaj - powiedziałam do Kasi robimy tak ja muszę o 11 jechać na lotnisko z Emilem i Maksem po Marysię i Wiktorię bo dziś przylatują potem idę z nimi na obiad i do wesołego miasteczka potem ich odwieziemy do ich cioci i będę  wolna i jak wrócę wezne prysznic przebiorę się i pójdziemy na kolację ok ? Do jakieś knajpy poderwać kogoś co ty na to ?-spytałam się - Ok odpowiedziała mi Kasia 
                           Oczami Kasi 
Obudziłam się i nadal płakałam. Nie mogłam znieść tego bólu, że Louis mnie rzucił. Dopiero teraz, jak go straciłam zrozumiałam jak bardzo go kocham. Płakałam, przez cały czas. Nie mogłam tego powstrzymać, bo wiedziałam że już nigdy nie będę mogła być z nim.  Ale może los, tak chciał. Może to jest tylko takie przeznaczenie, że nie jest mi pisany. No cóż muszę jakoś ten cały okrutny czas przeżyć. Sięgnęłam po telefon. Zauważyłam 10 nieodebranych połączeń : 4 od Liama, 2 od Nailla, 4 od Harrego, praz 1 wiadomość, oczywiście także  od Harrego : '' Co się stało, Louis chodzi cały zdołowany po domu. Proszę , odezwij się jak tylko będziesz mogła ''. Co ? Pomyślałam, nie możliwe. Przecież to on mnie rzucił, a nie ja niego. Ale nie chciałam o nim myśleć, chciałam o nim zapomnieć. Ale nie potrafiłam. Wstałam, wytarłam łzy o chusteczkę, pościeliłam łóżko, i otworzyłam okno do pokoju, żeby wywietrzyło się troszkę, jak ja pójdę do łazienki się uszykować. Poszłam do łazienki, założyłam na siebie, rurki żółte, i szarą bluzkę . Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju, po chwili weszła Mańka , gdy zauważyła że płacze, podbiegła do mnie i się spytała :
Co się stało ? - przytuliłam się do niej
Ja i Louis już razem nie jesteśmy - nie chciałam że widziała jak płaczę, wieć wtuliłam się w nią bardziej
-Kochanie nie martw się on widocznie na ciebie nie zasugiwał -powiedziałam i mnie mocno przytuliła
-Tak jak na mnie reszta moich byłych - zaczęliśmy się śmiać
-Może masz rację ale ja go kocham -powiedziałam
-Wiem że go kochasz i nigdy nie przestaniesz uwierz nigdy ! o nim nie zapomnisz obiecuję -powiedziała. Nie rozumiałam, dlaczego ona mi to mówi, przecież  tak bardzo mnie to bolało.
posłuchaj - powiedziała do mnie robimy tak, ja muszę jechać o 11 na lotnisko z Emilem i Maksem, po Marysię i Wiktorię. Przylatują, potem idę z nimi na obiad do wesołego  miasteczka, potem ich odwiąze  do ich cioci i będę  wolna i jak wrócę wezne prysznic przebiorę sie i pójdziemy na kolację ok ? Do jakieś knajpy poderwać kogoś co ty na to ?-spytała się
- Ok odpowiedziałam Mańce

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Ogłoszenie

  1. Wcześniej zapomniałam o ty ja jestem Julita występuje tu jako Mańka pisze tego bloga z przyjaciółką Kasią która występuje jako Kasia  i jak macie pytania piszcie na e-mail jul-so@wp.pl

niedziela, 1 stycznia 2012

Rozdział 5 :)

          Oczami Kasi ^^
Obudził mnie krzyk Lili. Krzyk, dobiegał z dołu. Szybko zbiegłam na dół, zobaczyć co się stało Gdy tam byłam, zauważyłam, że trzyma jakiś kupon w ręku, może to był bilet.
- Hey. Co się stało. - zapytałam.
- Nie nic, właśnie wygrałam kupon, do sesji zdjęciowej, do gazety. Przed chwileczkę  kurier, mi przyniósł, tą wiadomość. - powiedziała, a raczej krzyczała z radości.
- Aha, to świetnie.  podbiegłam do niej bliżej, i ją uścisnęłam. - Jesteś na prawdę ładna, więc się tym nie dziwię. - powiedziałam, i pogłaskałam ją po włosach.
- Dziękuję.
- To ja Ci dziękuję, że mnie przyjęłaś  do siebie. Było mi na prawdę ciężko, i nie chciałam spać w domu Mańki. - oświadczyłam.
- A co się stało ? - zapytała zaciekawiona.
- Sprawy sercowe.  odpowiedziałam.
- Aha, wiem coś o tym. Ale pamiętaj, że na mnie możesz zawsze, liczyć. Tak samo jak Mańka. - powiedziała.
- Wiem, i na prawdę Ci bardzo dziękuję- odpowiedziałam.
- Drobnostka.- powiedziała.- Ale wpadajcie do mnie częściej, oki ?.
- Tak, nie ma sprawy - powiedziała.
- Ja lecę na górę, i muszę się zbierać. Bo byłam umówiona... - powiedziałam.
- Okey.- posłała mi znak, żebym leciała już na górę.
Gdy byłam już w pokoju, wyjęłam, grzebień , perfumy, kosmetyki, i ubrania. Poszłam do łazienki. Umyłam włosy, zęby. Założyłam kremowe spodenki, i łososiową bluzkę. Uczesałam włosy. Nałożyłam lekko błyszczyk na usta, puder, i wyszłam z łazienki. Gdy byłam w pokoju, i wszystko już uszykowałam. Szukałam mojej komórki, nigdzie jej nie było. Okazało si, że była pod łóżkiem, ciekawe w jaki sposób tam, się znalazła. Zauważyłam 6 nieodebranych połączeń od Louis'a, i 3 od Liam'a. Oraz 1 wiadomość, oczywiście od Louis'a. '' Gdzie Ty jesteś. Za 30 minut, śniadanie. Miałaś przyjść. '' Wiadomość  została wysłana, o godzinie 8:20, a jest już 8:40. Mam tylko 10 minut, całe szczęście że dom Lilki, był nie daleko. Włożyłam szybko trampki na nogi, i zbiegłam.
-Pa, jestem już lekko spóźniona - powiedziałam do Lili.
-Pa - odpowiedziała. - Ale nie zostaniesz na śniadaniu?. - zapytała.
- Nie, nie. Właśnie na śniadanie  idę. - zaczęłam się śmiać.
- Aha, to okey. Pa. - powiedziała.
Wybiegłam szybko z domu, całe szczęście że potrafię szybko biegać. W nie całe 5 minut byłam już u chłopaków z 1D. Drzwi otworzył mi, Harry :
- O cześć, Kasia. Ale jesteś... spocona. Proszę wejdź. - powiedział, mój widok musiał być na prawdę bardzo straszny , w końcu miałam na sobię, makijaż. Biegłam, i się spociłam.
- Hey, później wam opowiem. Dlaczego jestem w takim stanie. Mogłabym pójść do łazienki - zapytałam.
- Tak śmiało - powiedział Harry. - Czuj się jak u siebie w domu.
- Oki, dziękuję. - powiedziałam.
Wbiegłam do łazienki, jak najszybciej mogłam. Nie chciałam żeby ktoś mnie zauważył w takim stanie. Przemyłam twarz, zimną wodą. Popsikałam się perfumami  i antyperspirantem. Uczesałam  włosy, w ład. I zeszłam na dół, jak już byłam na dole. Widziałam że Mańka już jest.
- Hey - powiedziałam  do nich wszystkich.
- Cześć - odezwał się Louis. - dlaczego nie odbierałaś. - długa historia - powiedziałam patrząc się na Mańkę. - byłam u Lili.
- U Lili ??? - zapytała z niedowierzaniem . - Dlaczego nie przyszłaś do mnie?? Wiesz, jak się o Ciebie martwiłam. Nie powiedziałaś nikomu gdzie idziesz. Martwiliśmy się  o Ciebie.
- Miałam problem. - mówiąc to patrzyłam prosto w oczy Liam'a. Zauważyłam , jak pali się w nich '' ogień. Był widocznie bardzo zdenerwowany  na mnie, tak samo   jak i wszyscy.
Ale nie wiedziałam że problem dopiero się zacznie. Ktoś zapukał do drzwi.
- Ja otworzę - zaoferował się Louis.
- Siemka - powiedział Miłosz
- Siemka jest może u was Mańka >? - spytał sie, widziałam że jest bardzo przestaraszony. Ale nie wiedziałam czym. Spojrzałam się na Mańkę, nic nie było tam szczególnego. Zauważyłam na rękach jej, rany po cięciu.
- O boże ! - wrzasnęłam.  Każdy się na mnie spojrzał - Mańka ! - ona nic nie mówiła. Uświadomiłam sobie żeby lepiej nic nie mówić.
Nagle do pokoju wbiegł Miłosz, z Emilem. Byłym chłopakiem Mańki, nie rozumiałam co się stało.
- Co ty do cholery wyrabiasz !?! - zaczął wrzeszczeć na Mańkę. Ja i pozostali członkowie byliśmy przerażeni. Louis zamknął drzwi, i podszedł do mnie. Usiadł koło mnie. I złapał mnie za rękę.
- Ja nic -odpowiedziała mu Mańka, wystraszona.
- Nic na pewno. - głos miał coraz to głośniejszy. Wiedziałam , iż zaraz wyjdzie na jaw to że Mańka się tnie. Było mi jej żal.
- Ja nic- ciągle zaprzeczała, zamiast się przyznać.
- Tak a krew  w twojej łazięce  i żyletki !? - powiedział przerażony.
W tym momencie, wszyscy spojrzeli się na Mańkę.
- Czy to prawda ? - zapytał sie Zayn
Mańka pokiwała głową, a Zayn najwyraźniej się zezłościł. Patrzył się przez chwilę na Emila, i ją. Nagle Emil rzucił się na Mańkę. A Louis szepnął mi do ucha :
- Czy to jej były chłopak ? - zapytał. Pokiwałam głową bo nie mogłam wydusić ani, jednego słowa z przerażenia.
- Jak ja się o Ciebie bałem , i mam wspaniałą    nowinę zostaje u was na stałe ! - powiedział to przy czym się popłakał. Moim zdaniem  był to tylko popis.
Mańka, odciągnęła się od Emila. I zaczęła biec za Zayn'em. Chciałam żeby zostali sami.
Wstałam Louis, się na mnie spojrzał, tak samo jak inni.
- I co jesteś z siebie zadowolony - powiedziałam to ze złością do Emila, i go walam , jak tylko najmocniej  umiałam w twarz. Wszyscy byli w szoku, chyba najbardziej Niall. - Mało się przez Ciebie, napłakała Zniszczyłeś  jej życie, kompletnie. Musiałeś tutaj przyjeżdżać. Nienawidzę Cię, od samego początku. Mówiłam to Mańce żeby wzięła się w garść, ale do niej to nie docierało. Teraz kiedy, już jej życie chciało się naprawić . Ty musiałeś się wtracić. Zawsze,  to robisz. Odwal się od niej raz na zawsze. - nic nie odpowiedział był chyba w szoku, tak samo jak ja. Ale w końcu wyrzuciłam to z siebie. - a Ty - powiedziałam do Miłosza. - Dlaczego tu nie przyszedłeś sam. Wyjdźcie !!!!!. - powiedziałam do ze złością, i łzami  w oczach.
- Dobra, chodź Emil. Nic tu po nas.
Wyszłam i zatrzasnęłam za nimi drzwi. Usiadłam na kolanach Louisa, i zaczęłam płakać. On głaskał mnie tylko po plecach, i uspokajał mnie.
Po pewnym momencie, usłyszałam jak Zayn mówi :
- To już koniec ! - po czym Harry  pobiegł za Mańką, bo ona cała we łzach w oczach, wyszła z domu. Tym bardziej płakałam czułam że łączy mnie z nią jakaś tajemnicza więc, ale nie mogłam stwierdzić jaka.
Po chwili przyszedł Harry. Cały zapłakany. Poszedł do swojego pokoju.
- Przepraszam Cię kochanie, ale muszę iść sprawdzić co się stało. Ty idź do Zayn'a, a ja do Harrego.
- Okey. Jak to my zwykle ratujemy związki.
- Tak, i też za to Cię kocham.
Gdy byłam w pokoju Harrego, zauważyłam jak płacze na łóżku, podeszłam do niego. i Go pogłaskałam po plechach :
- Heey, czemu płaczesz. Co się stało. - spytałam jak najdelikatniej mogłam.
- To wszystko przez Mańkę - próbował wstać. Po chwili siedział już na łóżku koło mnie wtulony we mnie. - Chciałem , żeby to wszystko wyglądało inaczej. A teraz ona się zakochała w Zaynie.- miał w tym rację. - jaki ja byłem głupi. - rzucił piłką w podłogę.
- Wiem, ale wiesz każdy jest człowiekiem i popełnia błędy. - uklękłam przy nim, na kolanach. - Zawsze są w związkach  problemy. - powiedziałam.
On był wtulony we mnie. Oderwał się, poprawił mi włosy i je pogłaskał.
- Nie prawda. Tobie z Louisem, układa się znakomicie.
Zatkało mnie :
- Wiem, ale co chcesz tym osiągnąć ? - spytałam  się patrząc mu w oczy
- Nic, nie nic. - widziałam jak w jego oczach zaczynają napływać łzy.
- Ciii, dobrze już. - głaskałam  go po plecach.
Położyłam się :
- Sorrki, ale jestem zmęczona, nie będziesz miał nic przeciwko temu, jak się teraz położę, na chwileczkę w twoim łóżku ?
- Nie nic. Ja też jestem zmęczony
Leżyliśmy  tak przez jakiś czas, położył mi rękach na plecach i powiedział :
- Dziękuję, że jesteś.
- Nie ma za co. Mam taki zwyczaj pomagania ludziom.
- Aha, heh. To rzadkość wśród dziewczyn.
- No może. Ale wydaje mi się, że każda by chciała żeby każdy był szczęśliwy.
Pogłaskałam go po policzku. Co ja wtedy robiłam..... BOŻE !!!
- Dobra, ja idę. Chodź też ze mną na dół, czy chcesz tutaj jeszcze trochę pobyć ?
- Nie, możemy iść.
- Oki. to chodźmy.
- Wstałam, złapałam go za rękę.
- Daj Mańce, trochę czasu. Musi być teraz sama.
- Dobrze -- powiedział  mi to głaskając nadgarstek.
Gdy zeszliśmy na dół, czułam wzrok wszystkich chłopaków na sobie.
Usiadłam koło Zayn'a.
- Wiem, że Ci jest teraz dosyć ciężko. Straciłeś swoją prawdziwą miłość. - powiedziałam to patrząc się na Louis'a. On się tylko uśmiechnął.
- Tak trochę mi jest z tym ciężko.
- No, wiem. Ja tez tak kiedyś identyczny miałam, i rozumiem was wszystkich. Powiedziałam to patrząc w podłogę.
- Może włączymy jakieś piosenki ?
- Okey. mam naszą płytę może być - zapytał się Niall
- Tak jestem waszą fanką. - powiedziałam uśmiechając się.
- Dzięki. - powiedział każdy to z 1D.
Dzień, już się powoli kończył, zauważyłam że jest już po 18. Nagle weszła Mańka z Lilę, widziałam ich przez okno. akurat pukały :
- Ja otworzę.
W drzwiach stała wystrojona Mańka z Lilą. Widocznie szli na imprezę.
- O cześć. Co tam ? - zapytałam się
- Nie, nic. Tylko przyszliśmy dać Ci klucze, do mieszkania Miłosza z Emilem nie ma.
Zauważyłam jak podchodzi do drzwi Harry, głaskał mnie po plechach. Mańka była lekko poddenerwowaną  tak samo jak i Louis.
- Dobra chodźmy. - powiedziała  do Lili, kiedy zobaczyła jak Harry głaska mnie po plecach.
- Okey, ja za niedługo pójdę do domu.
- Co to miało być ? - zapytał się Louis.
- Ale co, - zapytałam się. - przynieśli mi tylko klucze. ale wiedziałam że to nie o to mu chodzi. -
- To że Harry  Cię głaskał. - spojrzałam się na niego. i podeszłam do Louis'a.
- To nie tak jak myślisz. - powiedział smutno.
- Nie, wcale. Wybiegł z domu.
Schowałam kluczę, do torby, założyłam czarną bluzę, po na dworze jest teraz chłodno.
- Pa, muszę lecieć. Przyjść jutro też na śniadanie, czy to nie za dobry pomysł ? - zapytałam się
- Wiesz, co możesz przyjść. - powiedział Liam.
- Na pewno ? Upewniłam się.
- Tak, - powiedział Harry. -,Co lubisz ?
- Może zupę mleczną, lubicie ? - zapytałam się
- Tak. - odpowiedział Niall
- Przyjdź, zrobię ją - powiedział Harry.
- Dobrze, to pa. Przyjdę jutro po 9.00 . - pożegnałam się z każdym z nim, dającym im buziaka. Każdy chyba się zaczerwienił, oprócz Zayna i Nailla.
Wyszłam zauważyłam, że Louis siedzi przy basenie, podbiegłam do niego.
- Co Ci się stało ? - zapytałam. Rzucił kamieniem w basen.
- Mam tego dość, słyszysz Kasia, mam tego dość. Wiem, że już mnie nie kochasz. Pomagasz, każdemu chłopakowi, z naszego zespołu. To mnie bardzo wkurza. Powinniśmy już skończyć, naszą przyjaźń, albo daj mi trochę czasu .
- Co ? co, co ? - Zapytałam i poczułam jak mi łzy, napływają do oczu. - Nie chcę żebyś spotykała sie ze mną, bo musisz. Ja cię zawsze będę kochał. Ale zrozum, nie potrafię powstrzymać emocji.
- Aha, okey. Czyli koniec, czy dajemy sobie czas ?
- Nie wiem. - powiedział.
- Aha - powiedziałam już szlochając - tylko to nie jest prawda. Pomagam im, bo ja od dziecka każdemu pomagam ! I Cię kocham ! - nie wiedziałam czy mówię szczerzę, ale miałam takie przeczucie.
Zostawiłam go daleko ode mnie. Biegłam w stronę domu. Gdy już w nim była, postawiłam tylko plecak na ziemi, i go kopnęłam, zdjęłam z siebie ubrania. Bluzkę i spodenki, nie miałam siły się myć. Płacząc  , zasnęłam.

              Oczami Mańki ; )
Rano wstałam o 7:00. Nikogo w domu nie było. Mama i ojczym w pracy, siostra u cioci, Miłosz pojechał na lotnisko, po swojego kumpla ''Emila''. Mojego byłego. Ubrałam się w czarne rurki, i koszulkę z napisem : '' I can't find in this life ''. Ubrałam się i, musiałam iść do chłopców na śniadanie. Poszłam sprawdzić, czy Kasia jest ale jej nie było. Jak zawsze ostatnio mnie olewa. Ma chłopaka to , po co jej przyjaciółka ??
Nie mogłam tego wytrzymać i poszłam do łazienki .Zaczęłam się ciąć potem,  dostałam sms'a od Zayna:
'' Śniadanie jest za 20 minut, mam nadzieję że przyjdziesz ''.
Ale ja ciągle nie wiem co ja robię. Wcześniej byłam zakochana w: Harrym a teraz w Zaynie ?
To dziwne wiem ale ja, zawsze taka byłam .Poszłam na śniadanie do chłopaków. Musiałam założyć, jeszcze coś na sibię, aby zakryć rany po cięciu się. Wyszłam z domu, i za jakieś 15 minut byłam już przy ich drzwiach. Gdy stałam przy drzwiach, miałam ochotę uciec, z tego świata ale nie mogłam : (
Zapukałam drzwi otworzył mi Zayn :
-Heej słońce - pocałował mnie i wpuścił
- Cześć, Dzięki za zaproszenie ale nie wiem czy powinnam tutaj być - powiedziałam
- Ej weź zostań proszę - gdy to powiedział pociągną mnie do pokoju
- Heej  - przywitałam się
-Hey - wszyscy naraz odpowiedzieli.
Harry patrzał się na mnie jak nie wiem co.  Zayn dał mi krzesło, a talerz Kasia. Wiedziała gdzie wszystko dokładnie jest, może dlatego że bardzo często tu przebywała. Wszyscy gadali tylko ja cicho, siedziałam. Od czasu do czasu, coś mówił do mnie Zayn, ale ja coś odpowiadałam,, choć wiedziałam że nie ma to najmniejszego sensu. Spojrzałam się na Kasię, siedziała koło Liam'a, i Louisa. Gadała cały czas z Louisem, a do mnie nie powiedziała ani jednego słowa, oprócz hey. Kiedy ktoś zapukał do drzwi, w końcu przestali gadać. Nie spodziewałam się tego co za chwilę zobaczę, i chyba Kasia też nie. Był to  Miłosz i Emil
-Siemka jest może u was Mańka ? - spytał się przerażony
- Tak jest a coś się stało ? - spytał zaciekawiony, ale Miłosz nie  odpowiedział. Wymknął się Louisowi, z drzwi przyszedł do mnie i rzucił żyletkę na stół. Już wiedziałam co się za chwilę stanie.
- Co ty do cholery wyrabiasz !?! - zapytał nerwowo.
- Ja nic - odpowiedziałam, ale choć wiedziałam że zaraz  wszyscy się wszystkiego dowiedzą, to wolałam jednak zaprzeczać. Spojrzałam na Kasię. Nie była tak bardzo zszokowana, jak pozostali. Wiedziała że się tnę, ale nic nie mówiła.
- Nic na pewno- zapytał krzykiem z nie dowiarą  .
- Ja nic - ciągle zaprzeczałam.
- Tak ?! . A krew w Twojej łazience i żyletki !? - Powiedział przerażony. I w tym momencie  wszyscy,  się spojrzeli na mnie. Zayn spytał się :
-  To wszystko prawda ???? -  ja tylko głową pokiwałam że tak.
Emil się na mnie rzucił, i objął mnie, w pewnym momencie  powiedział:
- Jak ja się o ciebie bałem.  Mam wspaniałą nowinę zostaje u Was na stałe !. -  Ja tylko się spojrzałam na wszystkich. Odciągnęłam się od niego, zauważyłam że Zayn biegnie, więc pobiegłam za nim:
- Co się stało ? -spytałam się z łzami w oczach.
- To jest twój były chłopak. - w pewnej chwili się zatrzymał. Wbiegłyśmy do jakiegoś pokoju, zamknęłam drzwi, widocznie był to pokój Zayn'a, powiedział ze łzami w oczach:
- Widziałem wasze zdjęcia na facebooku. Ja nie chce być znów,  skrzywdzony przez osobę którą kocham ! - wrzasnął.
- Zrozum nas już nic nie łączy od kilku dni i wielu miesięcy - powiedziałam, przyłożyłam mu rękę do policzka i otarłam mu łzy. Przyłożył swoją rękę do mojej, zamknął oczy po chwili, otworzył swoje piękne oczy, i odciągnął moją rękę od jego zapłakanego policzka :
- Mam dość na początku ta sytułacja ,  z Harrym teraz twój były mam dość -powiedział - To już koniec! - A gdy to usłyszałam ,wybiegłam a za mną wybiegł Harry.
- Poczekaj -  wrzeszczał.
- Nie chce z nikim gadać! -  powiedziałam.
Biegłam do domu, ale niestety przewróciłam się. Leżałam na ziemi, płakałam. Po chwili, jednak wstałam. Gdy weszłam do domu, był tam Emil z Miłoszem.
- O cześć kochanie ! - powiedział Emil
- Nie ma żadnego kochanie ! - wrzasnęłam. - Już od dawna , nienawidzę Cię. A Ty co się tak patrzysz, myślisz że jestem wariatką , nie ! - znów krzyknęłam. To wasza cholerna wina , że doprowadziliście mnie do takiego stanu. Nienawidzę Was ! - krzyknęłam i wbiegłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku, i płakałam. '' To już koniec'' pomyślałam. Poszłam do łazienki i zaczęłam się ciąć. W pewnej chwili, postanowiłam że to już koniec. Zadzwoniłam do Lili, czy moglibyśmy się spotkać, przy moim domku. Jak najszybciej. Zgodziła się. Przemyłam mokrą ścierką miejsce z ran. Ubrałam się w jakąś sukienkę . I wyszłam. Z Lilą spacerowaliśmy, przez dłuższy czas. W końcu pożegnałam się z nią. Zauważyłam Zayn'a, że stoi pod moim oknem z bukietem róż. Pobiegłam do niego jak najszybciej mogłam, pocałowałam go. On odwzajemnił pocałunek.
- Przepraszam Cię, jestem idiotą, że Cię tak potraktowałem - oznajmił.
- Nie, nic się nie stało - powiedziałam.
Wniósł mnie do domu na rękach, było bardzo ''romantycznie''. W końcu poszliśmy spać. Dzień zaliczam do najgorszych w moim  życiu, ale z bardzo szczęśliwym zakończeniem.
___________________________________________________
Co o ty myślcie, jak mają postąpią główne bohaterki ?

Rozdiał 4 a.

                                                   Oczami Kasi, ^^
Gdy byłyśmy gotowe nagle usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Zeszłyśmy na dół po czym otworzyłyśmy drzwi :
- Heey skarbie- powiedział Louis - Hej Mańka -powiedział ze śmieszną miną.
- Cześć - powiedziałam do Louis'a, i przywitałam się , i go pocałowałam.
- Hey, wszystkim. - powiedziałam do reszty chłopaków.
- Cześć. - odpowiedzieli razem, tylko Harry coś nie mógł nic powiedzieć, albo się wstydził.
Chciałam odszukać mańkę, ale gdy ją zauważyłam, nie wierzyłam własnym oczom. Tam na górze się tnęła się  z powodu Harrego, a tutaj tuli się do Zayn'a. Nie rozumiałam , tego. Wiedziałam dlaczego Harry, nic nie mówi. Zabolało go to.
- Patrz- powiedziałam do Louis'a, wskazując palcem na Mańkę i Zayn'a.
- A niech to szlag ! Harry specjalnie dzisiaj zerwał z swoją byłą dziewczyną, dla Mańki, a ona klei się do Zayn'a. - powiedział.
- No wiem, nie wiem tylko dlaczego, dzisiaj na górze ona się, t....- a już nie ważne - oznajmiłam.
- Na pewno, na pewno to już nie jest ważne?> - zapytał się niepewnie  Louis. - wiesz , że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Wiem - pocałowałam go w policzek. - Ale wolę Ci o tym, jak na razie nie mówić. Jeżeli ta sytuacja się powtórzy to Ci to powiem, dobrze ? -
- Dobrze, jak chcesz.
- Chodźcie, idziemy - powiedziałam do wszystkich, gości.
Gdy szliśmy nad jeziorko, Liam, Naill, Louis, i Zayn, gadali jak najęci. Ale ja z Mańką, Harrym nic nie mówiliśmy. Harry, spoglądał się tylko od czasu do czasu na Mańkę, ale nic więcej. Gdy byliśmy  już nad jeziorkiem, Naill poszedł się wykąpać, wraz z Luisem. A ja musiałam porozkładać  te wszystkie rzeczy sama. Nagle przyszedł do mnie Liam :
- Hey, mogę Ci pomóc ?  zapytał niepewnie.
- Tak, oczywiście. W końcu jeden porządny chłopak się znalazł, a nie tak jak reszta chłopaków, jedni poszli się wykąpać. A jedni nic do siebie nie mówią. Myślałam , ze będzie to wyglądało inaczej.....
- Jak, powiedz mi proszę. - oznajmił, dotykając mnie w policzek.
- Że wszyscy będziemy się śmiać, a tak nie jak jest, z Harrym i Mańką. Oni są na siebie  źli. Bynajmniej Mańka, na Harrego. Wkurzyła się o to na niego, że ma dziewczynę, a wszystkim opowiadał że, zakochał się w niej. - powiedziałam.
- No tak masz rację. Wszystkim tak mówił. Ale wiesz, Harry ma taki charakter, że '' lubi'' dziewczyny. I nikt, tego nie może zmienić- powiedział z powagą.
- No tak wiem, ale czy musi krzywdzić ich ? - odpowiedziałam.
- No, nie. Ale nie gadajmy już o nich. Może teraz pogadajmy o ''nas''. Jak tam u Ciebie, widzę że chodzisz z Louisem..... - powiedział.
- No tak, wszystko zaczęło się wtedy na ognisku. Ale nie chcę Ci tego mówić. Jest nam razem emm, dobrze :)
- Aha, to dobrze. Tylko mogę Ci coś powiedzieć ?
- Tak, mów śmiało.
- Jestem o was zazdrosny. - powiedział.
- O, em - powiedziałam zszokowana. - To nie jest najlepszy pomysł, ja  chcę być z Louisem. Wybacz, ale to z nim chcę być, nie chcę Cię urazić- powiedziałam to, ocierając, mu policzek, opuszkami palców.
- Aha, nie nic. Zapomnij, że to powiedziałem.
- Co, powiedziałeś - stał nagle za mną Louis, wyglądał na zdenerwowanego. - Nie nic, stary, na prawdę nic.
- Na pewno ? Bo patrzeć na Kasię, ma zmieszane uczucia ! Co Ty jej na wygadywałeś !!! - burknął ( nie znałam go od tej strony )
- Na prawdę, nic. - powiedziałam to wstawiając. - Po prostu Liam, pomagał mi w przygotowaniach do pikniku. Sam podszedł, i zapytał się czy może mi pomóc. To miłe z jego strony - powiedziałam to patrząc się na Liam'a, zauważyłam jak na jego twarzy powstaje uśmiech i rumieniec. - Ty się kąpałeś więc, nie chciałam Ci przeszkadzać- oświadczyłam.
- Aha, to miło z Twojej strony Liam, że pomogłeś Kasi, w przygotowaniu, tego wszystkiego.- pocierał moje gołe plecy, ( miałam duży dekolt na placach ).
- Nie ma sprawy, nic się nie stało , rozumiem. Też bym się zachował, gdyby to była moja laska. powiedział to patrząc mi prosto w oczy. - Kasia, jest na prawdę super dziewczyną- oznajmił. Zrobiło to na mnie duży szok.
- No tak, ale nie jestem - powiedziałam kręcąc, delikatnie głową, żeby wiedział, że nie powinien tego przy Louisie mówić.
- Dobra, Liam my się teraz z Kasią przejdziemy. Zaraz wrócimy - Jak, powiedział tak poszliśmy.
Spacerowaliśmy nad brzegiem jeziorka, zdjęłam swoje sandałki, i chodziłam boso, tak jak on, po ciepłym i mokrym piasku. Nigdzie nie było nikogo.
- I jak się tutaj podoba, skarbie ? - powiedział z miłością.
- Jest wspaniale - pogładziłam go czulę po policzku- Jest wspaniale bo jestem tutaj z Tobą - oznajmiłam.
Na chwilę stanęliśmy, Louis, pocałował mnie długo i namiętnie. Gdy skończyło się to, rzekł:
- Chcę wiedzieć, czy tego chcesz ? - spytał się.
- Ale czego , Twojej bliskości, Twoich pocałunków, czy bycia w tym miejscu na zawsze ? - powiedziałam.
- Bycia ze mną . - oznajmił.
Pocałowałam go:
- Oczywiście że chcę. Ale nie rozumiem, dlaczego przyszło Ci coś takiego d głowy, iż nie chcę. - spytałam się go prosto w oczy.
- Dzisiaj, gdy zobaczyłem Cię z Liam'em, pomyślałem, że mogę Cię stracić. On jest nawet, nawet wiec mogłabyś się w nim zakochać. Chciałbym tylko mieć, pewność że w Twoim życiu nie ma miejsca na nikogo innego, prócz mnie.
Nie wiedziałam co powiedzieć, może faktycznie, zaczynałam czuć coś do Liama. Stałam tak, wpatrując się w urok jeziorka. Po pewnym czasie, namysłu powiedziałam :
- Nie wiem. Nie mogę Ci teraz tego powiedzieć, mam mieszane uczucia. Ale pamiętaj o tym że nigdy nie przestanę Cię kochać. - powiedziałam
- Co ? c, c, co ? Czyli, że czujesz coś do Liam'a.
I po co ja to mówiłam, świetnie. Ale prawda była taka, że sama nie wiedziałam co czuję. Postanowiłam lekko skłamać  może (nawet nie skłamałam ):
- Nie. Kocham tylko Ciebie. Nie wiem, dlaczego tak powiedziałam ale uwierz mi kocham tylko, i wyłącznie Ciebie.
- To dobrze. - powiedział.
Spacerowaliśmy, tak i spacerowaliśmy.
-  Dzisiaj nie chciałam Ci tego mówić. Ale stwierdziłam, że powinnam. Mańka się dzisiaj tneła żyletką - oznajmiłam smutno, poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Nie chciałam jej stracić.
- Co ? Ona się tneła ? - spytał z nie dowierzeniem
- Tak, przez Harrego. Przyszła do mnie do pokoju, i opowiedziała mi wszystko. Że ma dziewczynę, i że go kocha. Ale mieć go nigdy nie będzie.- powiedziałam.
- Aha, trudna sytuacja. Ale Harry, też jest w dołku. Myśli że Mańka, jest na niego wściekła. A on dzisiaj zerwał specjalnie dla niej, z jego dziewczyną, '' byłą ''- powiedział ocierając mi łzy z policzka.
- Aha, trudno - oznajmiłam.
Nawet nie zauważyłam a byłyśmy już na pikniku. Harry gadał z Liam'em i Naill'em, ale nie zauważyłam Mański, i Zayn'a.
- Cześć, chłopaki - przywitałam się z nimi.
- no hey, - powiedział Naill, - gdzie Ty się podziewałaś a już wiem, byłaś z naszym Louisem. - uśmiechnął się.
- Tak, rzeczywiście. - odpowiedziałam.
- I co tam ? - zapytał się Liam
- Nic ciekawego - powiedział Louis, albo raczej burknął na niego.
- Ej, chłopaki możecie na chwilkę. - Powiedziałam do Louisa i Liam'a
- Tak - powiedzieli oby dwoje
- Mam do Was prośbę, nie bądźcie na siebie źle, z powodu mnie. Już wystarczy, że dzisiaj Harry z Mańką się pokłócili. Błagam Was - powiedziałam i złapałam ich 2 za ręce
- Ale wiesz, że to nie jest takie proste - powiedział Louis, spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam w jego oczach iskierki- kocham Cię.
- Wiem, ja Ciebie też.
- Okey, nie kłóćmy się , Louis- widziałam jak w jego oczach pojawia się kropelka łzy. - Przepraszam, stary że tak się zachowywałem - zwrócił się do Louis'a.
- Okey, ja też przepraszam - powiedział.
- No i tak ma być ! - uśmiechnęłam się lecz nie było mi łatwo, z tym.
A teraz chodźmy do reszty chłopaków.
- Harry, słyszałam że się rozstałeś ze swoją była, przykro mi z tego powodu - otarłam ręką po jego ramieniu.
On momentalnie odciągnął mnie od nich wszystkich. I biegliśmy gdzieś. Gdy już byliśmy daleko od nich, przyciągnął mnie do siebie, i przytulił :
- Nawet nie wiesz, jak jest mi z tym tak bardzo trudno. - powiedział a ja poczułam na ramieniu jego łzy. - rozstałem się z nią, dla Mańki. A ona mnie znienawidziła, teraz gdzieś poszła z Zayn'em. Jest mi z tym tak cholernie trudno. - płakał.
Otarłam jego plecy moimi rękami ( nie wiedziałam dlaczego oni, tak bardzo lubią się do mnie przytulać). - Mańka się dzisiaj tneła. Bo Cię kocha. A Ty mnie nie powinieneś przytulać. - powiedziałam to i się ode mnie nagle odsunął. - Kocha Cię, ale nie potrafi się z tym pogodzić że ją dzisiaj zraniłeś. Ona Ci tego, na pewno nigdy nie wybaczy
- Aha- powiedział.
- No, ale nie powinieneś rozmawiać o tym ze mną. Wróć do tej rozmowy, ale kiedy indziej. I pogadaj z nią o tym, ale nie ze mną. A teraz chodźmy wróćmy, do chłopaków
Jak biegłam uświadomiłam sobie to,że powinienem stad uciec. Nie byłam w stanie, tego przewidzieć. Że 3  chłopaków dzisiaj się do mnie przytuli. Postanowiłam że będę dzisiaj nocować u Lili.
- Hey, i pa. Ja muszę już lecieć. Powiedzcie Mańce, że nie długo wrócę. Ale nie  będę w domu.
- Okey, pa. - powiedzieli wszyscy oprócz Louisa.
- A Ty Louis chodź ze mną, wyjaśnią Ci wszystko.
- Dlaczego już idziesz ?
- Muszę, powiedziała, jestem śpiąca i boli mnie głowa - oznajmiłam - zjawię się jutro u was na śniadaniu, oki ?
- Okey, idź. - pocałował mnie i poszłam.
Zauważyłam tylko jak Mańka wraca z Zayn'em, trzymając go z rękę. Ale nie chciałam tam wracać. Wykręciłam numer telefonu do Lili, i spytałam się czy mogę dzisiaj u niej nocować. Zgodziła się, po paru minutach byłam już w domu. Wzięłam tylko ciuchy na zmianę na jutro, grzebień, kosmetyki, szczoteczkę do zębów, piżamę, ręcznik, i perfumy. Wybiegłam szybko z domu. I byłam już u Lili.
- Hey, mogę się od razu położyć, proszę jestem bardzo zmęczona
- Tak jasne, wejdź.
- Spojrzałam na komórkę była już 21.00, miałam 10 nieodebranych połączeń, 2 od Liama, 3 od Harrego, 3 od Louisa, i 2 od Mańki. Nie chciałam już dzwonić szybko, poszłam do łazienki, umyłam się pożegnałam przed spaniem jak to zawsze robię z Mańką, ale tym razem z Lilą. Płakałam, że dzisiaj tak wyszło, ale w końcu usnęłam.