Łączna liczba wyświetleń

piątek, 24 maja 2013

Ostatni

Spojrzałem się na trójkę moich dzieci stojących nad grobem swojej matki. Płakały za każdym razem kiedy jest rocznica jej śmierci wszyscy płaczemy dzieci jej nie pamiętają były bardzo małe kiedy umarła ja pamiętam ją doskonale zawsze szczęśliwa blondynka która chciała spełniać swoje marzenia taka była Mania nigdy jej nie zapomnę bardzo ją kocham chociaż jej już nami nie ma ale zawsze będzie w moim serduszku. Zmarła 16 lat temu kiedy rodziła naszą córeczkę, od początku ciąży wiedzieliśmy że albo ona albo dziecko nie przeżyje choć zawsze miałem nadzieje że to tylko jakieś żarty.Ona chciała ją urodzić dziewczyna do tej pory nie może uwierzyć że jej matka była taka odważna winni się że jej mama nie żyje. Kocham każde nasze dziecko tak samo i nie mam wyrzutów do mojej najmłodszej córki o to bardzo mi przypomina Manie jej brat to średni nasz syn umiał dać popalić jeszcze nie dawno cały czas byłem wzywany do szkoły bo wdawał się w bójki lecz teraz wydoroślał z tego i jest bardziej spokojny jest bardziej podobny do mnie chciałby zobaczyć mamę to jest jego jedyne marzenie zdradził mi to przed przyjściem tutaj nasz najstarszy syn to Liam lecz tak naprawdę nie jest on moim rodzonym synem ale ja go tak traktuje i on również traktuje mnie jak swojego prawdziwego ojca wie że nim nie jestem ma kontakt z Niallem ale bardziej traktuje go jako wujka, zawsze mi pomaga to on pomógł siostrze przestać się tak bardzo obwiniać o śmierć matki, to była jej decyzja i nikt nie może się obwiniać tak zawsze powiada.
Ja Harry już nie gram w 1D zespół już od bardzo dawna nie istnieje każdy z nas ma swoje życie Ja wychowuje sam trójkę dzieci nie założę nowej rodziny nie znajdę nowej miłość bo ciągle kocham Manie i nigdy nie przestanę
Spojrzałem na dzieci Liam przytulił siostre i barat podszedłem bliżej do nich szepnąłem przez łzy
-Pora się zbierać późno już jest pożegnajcie się i idziemy
Dziec pożegnały się i szliśmy w stronę wyjścia cmentarza

KONIEC

Dziękuję że byliście tyle ze mną przepraszam że tak długo nic nie dodawałam :) Mam nadzieje że sie podoba ;** Julita

niedziela, 27 stycznia 2013

xD

Zostałam nominowana do Libster Awards przez http://kiss-under-mistletoe.blogspot.com/
Dzięki za nominacje ;*** No więc zaczynamy ; )





1. Skąd pomysł na bloga?

1. Z muzyki ;D Po prostu pisze jak mam wenę a wenę mam jak słucham muzyki która ma dla mnie wielkie znaczenie : )





Jak długo blogujesz?





Ponad rok






3. Opisz jednym słowem swój charakter.


Dziwny




4. Jest coś, czego żałujesz ponad wszystko?


Przyjaźni z co niektórymi osobami



Jak Ci na imię?


Julita ;p


6. Co motywuje Cię do wstania rano?


Nie wiem. Przyjaciele



7. Masz plany na przyszłość?


Jakieś tam sie ma ;]







Zwierzęta, taniec, muzyka



9. Gdybyś mogła/mógł spełnić jedno marzenie, to co by nim było?



Spotkanie 1D LUB JB



10. Idealne miejsce dla Ciebie?


Nie wiem :D


11. Znak zodiaku?



Byk ;p




Blogi nominuje w przyszłą sobotę ; ) I dodam notke kiedy pojawi się zakończenie ; )

piątek, 28 grudnia 2012

Obudził mnie głos jakiegoś chłopaka
- wstań jesteśmy już na miejscu
Otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka w moim wieku może o rok starszego
- Dziękuję-powiedziałam
- Nie ma za co jestem Nathan a ty ?-przestawił się chłopak
- Julita miło mi cię poznać-uścisnęłam dłoń chłopaka a on moją pocałował
- Co taka ładna dziewczyna robi tu sama ?-spytał się
- Ucieka od problemów i zaczyna nowe życiem-odpowiedziałam
- Nie ty jedna-powiedział
- Ty też? -spytałam się
- Tak-odpowiedział- Jesteś dziewczyną Nialla Horana ?
- Byłam -powiedziałam- Kiedy dowiedział się o ciąży zostawił mnie
- Ja straciłem mamę miała raka umarła 5 dni temu i zostałem sam
- Nie ty jeden zostałeś sam
- Może razem będzie nam łatwiej?-spytał się chłopak
- Pewnie będzie-uśmiechnęłam się do chłopaka
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?
- Nie wiem
- Ja właśnie zacząłem -powiedział i się uśmiechnął

" Czasem wystarczy spojrzeć na drugą osobę i coś do niej poczuć"

-Ciekawe do kogo -uśmiechnęłam się
-Do ciebie-odpowiedział
- Nie znasz mnie-powiedziałam
-Ale mogę poznać jeżeli będziesz chciała

"Nigdy nie wiesz kiedy spotkasz miłość "

- Zawsze można spróbować-odpowiedziałam
- Ciesze cię -powiedział
- Tylko że ja jestem w ciąży
- To nie ma znaczenia

" Każdy problem, przeszkodę można pokonać "


-Proszę zapiąć pasy lądujemy- usłyszałam i wykonałam czynność


" W najmniej spodziewanym momencie możemy spotkać kogoś kto będzie dla nas oparciem"


- Dla ciebie nie ma dla mnie ma-powiedziałam cicho
Chłopak złapał mnie za podbródek
- Ważne jest czy ludzie się kochają-odpowiedział
- Czemu ty taki jesteś ? -spytałam się
- Jaki ?
- Nie boisz się. Jak ty to robisz ?
- Miłość i życie skarbie-powiedział


" Jedna Rozmowa może wszystko "


-Wiem że kochasz Nialla- powiedział znów
-Skąd ?
-Widzisz życie uczy i można to poznać po ludziach
- Ile ty masz lat ?-spytałam się
-20-odpowiedział- Czemu pytasz ?
- Wiesz dużo o życiu
- Od urodzenia byłem w domu dziecka kiedy miałem 16 lat uciekłem od tego czasu sam radze sobie mamę znalazłem jak miałem 18 lat była już chora na raka nic nie mogłem zrobić ale nie załamałem się idę dalej przez życie ale wiesz co mi pomogło ?
Szczera rozmowa z nią musiała mnie oddać była za młoda na dziecko nie miała domu pieniędzy myślała że mnie ktoś mnie weźmie ale się pomyliła miała wtedy 16 lat mój tata zwiał i po 3 latach zmarł zginął w wypadku samochodowym
Nie wiedziałam co powiedzieć

" Życie jest trudne"



" Nie którzy mają gorzej niż my "



Przytuliłam go.
Wylądowaliśmy. Wyszłam razem z Nathan'em. Poszliśmy po walizki i zatrzymaliśmy się przed lotniskiem

-Gdzie idziesz ?-spytałam się chłopaka
- Tam gdzie ty -odpowiedział
- A tak na serio?
- Do domu który wynająłem-powiedział- A ty ?
-Poszukać hotelu-odpowiedziałam
-Nie-zaprotestował - Idziesz ze mną


" Nawet nie wiesz kiedy się w nim zakochasz "

Po paru minutach byliśmy na miejscu.
-Chodź pokarze ci pokoju -powiedział Nathan
Pokazał mi pokoju był duży miał połączoną łazienkę i był również połączony z dwoma pokojami
-Ten po prawej jest mój-powiedział- A ten po lewej będzie dla dziecka


"Wielkie plany. Ale czy się spełnią?"


- Chcesz żebym z tobą mieszkała ? Prawie się nie znamy-powiedziałam
- I co z tego miłość nie wybiera -odpowiedział- A przecież jest czas i możemy się poznać
- Mamy go pod dostatkiem-skomentowałam


"Czas jest cenny "


"Podążajmy ścieżkami które wybieramy"


Nat wyszedł zostałam sama w pokoju rozpakowałam rzeczy zajęło mi to 3 godziny długo ale nie miałam na to sił
Kiedy wstałam poszłam do kuchni siedział tam Nat
- Wybieram się na zakupy -powiedział- Idziesz ze mną ?-spytał się
- Nie mam sił-powiedziałam


"Może kiedyś będziemy szczęśliwą rodzinką ?"


-Ok to ja idę-skomentował
Przytulił mnie i wyszedł


"Kiedy jesteśmy sami problemy wracają"


Usiadłam w salonie przede mną stał laptop i telewizor. Chciałam wziąć laptopa i sprawdzić TT ale coś mi nie pozwoliło


"Strach powstrzymuje nas powinniśmy go przezwyciężyć "

Zastanawiam sie czy dobrze zrobiłam z jednej strony dobrze z drugiej źle. Teraz będę musiała liczyć na samą siebie
wychować sama dziecko.


"Dopiero po podjętej decyzji objawiamy się ich konsekwencji"

Czy ja dobrze zrobiłam ? Nie wiem każda decyzja ma swoją drogę ja wybrałam tą muszę ją przejść nie mam już odwrotu
Nie mam już bliskich przyjaciół rodziny nikogo w sumie mam jedną osobę na którą mogę liczyć jest to Nathan.
Nie wiem skąd on jest taki dobry dlaczego mnie lubi nie zna mnie a pomaga szkoda że jest coraz mniej takich ludzi
Wzięłam pilota i włączyłam telewizję. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam


-----Następny dzień---------
Obudziły mnie promienie słońca.Rozejrzałam się po pokoju nie pamiętam żeby tu zasypiała pewnie Nat mnie przyniósł
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam czystą bieliznę i na to taki komplet :






Zeszłam do kuchni tam zastałam Nathana robiącego śniadanie
-Cześć-powiedziałam
-Witaj-odpowiedział-Głodna ?
-I to jeszcze jak
-Naleśniki lubisz?-spytał się
- Uwielbiam je-odpowiedziałam
Podał mi talerz z jedzeniem i sam usiadł na przeciwko mnie
-Dziękuję-powiedziałam-Smacznego
-Wzajemnie-odpowiedział
Zaczęłam jeść a chłopak się na mnie patrzał
-Ubrudziłam się czy coś?-spytałam się
-Ładna jesteś-odpowiedział
-Nie prawda-powiedziałam- Jak chcesz żebym była czerwona jak burak to w dobrą stronę idziesz
-Jak się czerwienisz też jesteś ładna
-Przestań
-Nie
-Nathan opanuj się
-Moja droga powiem ci że nigdy się nie opamiętam. Będę czekał na ciebie
Uśmiechnęłam się do niego odwzajemnił to.
-Idziesz na spacer?-spytał się
-Jasne-powiedziałam
Poszłam na górę wzięłam swoje rzeczy i wyszliśmy
Spacerowaliśmy po parkach było bardzo miło


"Czas płynie problemy nie mijają "


Nat zrobił mi takie zdjęcie :






I wstawił na swoje TT


---------3 Lata później ----------
-Sto lat Sto lat -było można usłyszeć
Dziś mój synek ma dwa latka jak ten czas szybko mija. Na drugich urodzinkach Liama bo tak nazywa się mój synek jestem ja Nathan
i dwójka moich najlepszych przyjaciół Jenny i John.



"Szczęście przychodzi z czasem"



Mój syneczek wygląda tak:





Pewnie się zastanawiacie czy mam jakiś kontakt z Niall'em i resztą ? Nie mam od czasu szpitala nie mam Zmieniłam numer nie mam konta ani na fejsie ani na TT. Żyje bez tego. Co do Nathana jesteśmy przyjaciółmi niczym więcej.


"Przyjaźń czasem najlepszym rozwiązaniem '

Może jestem egoistką że zostawiłam wszystkich ale musiałam pomyśleć o sobie. Nie żałuję niczego co zrobiłam może żałuję że zakochałam się i ciągle kocham Nialla ale on już o mnie zapomniał jest z tą całą brunetką podobno jest z nim w ciąży czytałam na jakieś stronie
-To co teraz prezenty ? -Spytał się John
-Oczywiście-powiedziałam
Wzięłam małego na ręce i poszliśmy do salonu. W telewizji leciał kanał muzyczny
Wzięliśmy torby z prezentami i usiedliśmy na podłodze
-To ja zacznę-powiedziała Jenny
Przytaknęłam głową
-Proszę ode mnie masz piłkę -podała chłopczykowi- I pieniądz -dała je mi
-nie musiałaś-powiedziałam
Liam pobiegł do cioci i mocno przytulił i dał buziaka ja ją też przytuliłam
-Ale chciałam-powiedziała dziewczyna
-To teraz ja-powiedział Nat
Dał małemu bardzo dużo zabawek, Liamś podbiegł do wujka i go przytulił.Powiedział mu
-Kocham cię
Uśmiechnęłam się
-Ja ciebie też zuchu-odpowiedział
-To ja-powiedział John- Ten prezent to jest -wyjął za pleców 2 bilety-Bilety do Londynu. Mania chce żebyś tam pojechała
porozmawiała z bratem.


"Problemy wracają"

Wtedy ukazała się piosenka 1D i ich teledysk. Widziałam jak mały się uśmiecha zawsze grałam mu to na dobranoc.
Uśmiechnęłam się to Johna
-Pojadę-powiedziałam-Pora porozmawiać
-W końcu -odpowiedział
-Dziękuję-uściskałam przyjaciela
Posiedzieliśmy jeszcze z cztery godziny niestety co dobre to się szybko kończy pożegnałam przyjaciół posprzątałam i poszłam z mały do jego pokoju wzięłam gitarę po drodze. Wykąpałam go i położyłam
-To co dziś mam ci zagrać i zaśpiewać ?-spytałam się małego
- Little Things- powiedział
Uśmiechnęłam się i po chwili rozległy się słowa piosenki :

Your hand fits in mine, like it’s made just for me
But bear this in mind it was meant to be
And I’m joining up the dots with the freckles on your cheeks
And it all makes sense to me...

I know you’ve never loved the crinkles by your eyes when you you smile
You’ve never loved your stomach or your thighs
The dimples in your back at the bottom of your spine
But I’ll love them endlessly

I won’t let these little things slip out of my mouth
But if I do
It’s you (Oh it’s you) they add up to
I’m in love with you, and all these little things

You can’t go to bed without a cup of tea
And maybe that’s the reason that you talk in your sleep
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me

I know you’ve never loved the sound of your voice on tape
You never want to know how much you weigh
You still have to squeeze into your jeans
But you’re perfect to me...

I won’t let these little things slip out of my mouth
But if it’s true, it’s you
It’s you they add up to
I’m in love with you and all these little things

You’ll never love yourself half as much as I love you
You’ll never treat yourself right darlin'
But I want you to
If I let you know I'm here for you
Maybe you'll love yourself like I love you oh

I’ve just let these little things slip out of my mouth
Cause it’s you, oh it’s you, it’s you they add up to
And I’m in love with you and all these little things

I won’t let these little things slip out of my mouth
But if it’s true, it’s you
It’s you they add up to
I’m in love with you and all your little things

Po skończeniu piosenki spojrzałam na małego wyglądał tak słodko
-Zrobię to dla ciebie i pojadę do Londynu -szepnęłam małemu do ucha pocałowałam go i wyszłam z jego pokoju
Poszłam do siebie po całym dniu usiadłam na łóżku wzięłam laptopa i w logowałam się na Twittera mało myśląc zrobiłam
sobie zdjęcie i je wstawiłam :






Oraz :





Podpisałam je: " Powrót ;D."

Napisałam też twitta ;
"Heej :) Co tam u was słychać ? U mnie dobrze mam nowe życie ale muszę jeszcze ze starego coś naprawić ;] Do zobaczenia"
Wylogowałam się. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. założyłam piżamę i położyłam się do łóżka


------------Na Lotnisku w Londynie -------------
Wylądowaliśmy . Uśmiechnęłam się na tą myśl wyszliśmy z małym z samolotu poszliśmy po walizki potem do hotelu.



-------------Następny dzień---------
Od 7;00 rano już z małym nie śpię obecnie zegarek wskazuje godzinę 13;30.Zjedliśmy obiad i postanowiliśmy iść na plac zabaw
Wybraliśmy ten koło mojego byłego domu
Usiadłam na jednej z ławek Liam pobiegł się bawić.
Rozejrzałam się po okolicy mój wzrok zatrzymał się na ławce na przeciwko. Siedziało tam piątka bardzo dobrze znanych mi osób
Jedne oczy skierowały się na mnie były to oczy Harrego .
Uśmiechnęłam się do niego ten to odwzajemnił. Chciał do mnie podejść ale mały szybko do mnie podbiegł
-Mamo mamusiu-zaczął mówić
-Co się stało?-spytałam przestraszona
-Uderzyłem się w loncke -powiedział
Pocałowałam ją i go przytuliłam w tym czasie Harry przy nas stał
Chłopczyk uśmiechnął się do małego mały i jak to odwzajemniliśmy
-Cześć-przywitał się z małym podając mu rękę
-Mamusiu to nie jest ten pan co śpiewa w tym zespole gdzie tatuś ?-spytał się mały
-Idź się bawić kochanie-powiedziałam
-To jest syn Nialla?-spytał się loczkowaty
-Tak-odpowiedziałam krótko
Harry mocno mnie przytulił i szepnął
-Tęskniłem za tobą i to nie wiesz jak bardzo
Podeszła do nas reszta Miłosz Nina z dzieckiem w wózku tak samo było z Louisem i Kasią
Mały szybko do nas podbiegł i przytulił się do Miłosza a raczej rzucił się na niego
-Cześć mały-powiedział Miłosz
Mały podbiegł do mnie i wzięłam go na ręce. Harry objął nas ramieniem i pocałował w policzek
Dałam małego na ręce Harrego a przytuliłam się do reszty. Popłakałam się
-Tęskniłam-powiedziałam
-My też-powiedzieli chórem
-Wasze?- spytałam się
-Tak-powiedziała Nina
Wzięła niemowlę na ręce
-Poznaj ciocie Nathan-rzekła dziewczyna
Podeszłam do małego i go pocałowałam w policzek
-Hej słonko-powiedział
-On ma na imię jak wujek-wtrącił się Liam
-Tak. Miejmy nadzieję że będzie taki jak wujek-powiedziałam do małego
Zaczął mi telefon dzwonić wyjęłam go na wyświetlaczu był numer Nathana
-Przepraszam-szepnęłam do reszty
-Halo-powiedział do telefonu
-Jak tam wyjazd ?-spytał się
-Dobrze właśnie rozmawiam z nimi. A jak tam praca ?
-Wspaniale jestem szefem
-Wow to gratulację
-Dasz małego ?-spytał się
-Jasne-powiedziałam
-Tęskne-szepnął-Wiem że już nie wrócicie
-Wrócimy
Dałam małemu telefon
-Wujek -powiedział mały
Harry przytulił mnie
-Nie pozwolę ci już wyjechać -powiedział i mnie pocałował

---Koniec------

Zdjęcie Mani jak gra małemu :



wtorek, 13 listopada 2012

SPRAWA

Heej Wszystkim :D Mam sprawę jak wiecie ten blog dobiega końca :( Ja i Kasia założyłyśmy już nowego bloga http://rockme98.blogspot.com/ Zapraszam na niego :D I liczymy na komentarze :D
-Mania

" A kiedy gra toczy się o wysoką stawkę, strata może być bardzo dotkliwa. "

    -Przykro mi nic nie mogliśmy zrobić ona a raczej jej dziecko odeszło .Przykro nam - powiedział lekarz z wyrazami współczucia i sobie poszedł. Jej dziecko umarło ? Ona zawsze bardzo kochała dzieci. A teraz to.. Nie wiedziałam już co robić.. Wszyscy byli załamani, ale chyba najbardziej Niall. Płakał. Wszyscy podeszliśmy do niego przytuliłam go, a on zaczął jeszcze bardziej płakać. Razem wszyscy go próbowaliśmy jakoś pocieszać, chociaż nam także nie było łatwo. Nigdzie nie widziałam George'a. W ostatniej sekundzie zauważyłam że wchodzi do sali w której znajduje się Mania. Po paru minutach podszedł do nas lekarz.
- Czy są może jakieś nowe dobre wiadomości ? - spytałam z nadzieją w głosie.
- Jeszcze nie. Ale proszę o cierpliwość, nie długo powinno być już wszystko dobrze. - powiedział z uśmiechem na twarzy. W tej sekundzie , George wyszedł z sali.
- Julita się wybudziła i kazała wezwać lekarza.
-Przepraszam-powiedział lekarz i zaczął kierować do sali . Przynajmniej już jakaś dobra wiadomość. Chciałam porozmawiać z Georgem lecz ten był już daleko od nas, nie żegnając się. Dopiero teraz zauważyłam, że nadal przytulam się do Niall'a. Ten nie protestował. Może akurat tego potrzebował? Wsparcia. Z sali wyszedł lekarz, a Niall oderwał się ode mnie i poszedł do Mani.
- Mam nowe wiadomości. - powiedział.
- Tak? - spytaliśmy chórem.
- Z Manią jest już prawie wszystko dobrze. Pomyliliśmy się. Jedno dziecko zginęło. Mania miała bliźniaki, jedno dziecko tylko zdążyliśmy uratować. - powiedział lekarz
- Dziękujemy - powiedział tym razem Zayn. Bliźniaki? Ale dobra wiadomość jest taka że przynajmniej jedno dziecko zostało uratowane. Wszyscy siedzieli ze spuszczoną głową. Wszyscy mieliśmy problemy, do ego dochodzi jeszcze sytuacja z Manią. Nie miałam już siły. Udałam się do automatu po kawę. Kiedy czekałam na gorący napój usłyszałam za sobą głos który był mi bardzo dobrze znany.
- Kasia to nie może dłużej czekać.- odwróciłam się w stronę Liam'a.
- Co nie może dłużej czekać? - spytałam tak jakby nic się nie stało. Jednak miałam duże wyrzuty sumienia.
- Nie rozmawiamy ze sobą, unikamy się. Wtedy jak przyjechaliście od Emila..
- To nie tak, że siebie unikamy. Po prostu , Mania jest dla mnie jak siostra i ja przeżywam tak samo ciężko jak ona. Zresztą wszyscy. A tamta sytuacja to nie ważne. - ostatnie zdanie powiedziałam nieco ciszej ze spuszczoną głową.
- Kasia , ja widzę że coś się dzieje. - powiedział, i podszedł do mnie bliżej. Patrzył mi się w oczy, jakby chciał coś z nich odczytać. Miałam cholernie mocne wyrzuty sumienia. Nie chciałam go zranić, a już nie długo kiedy on pozna prawdę tak będzie. Jedak nie teraz, jeszcze nie teraz. To nie jest dobry moment. Unikałam jego spojrzenia. Los tak chciał, że akurat w tym momencie mój napój był już gotowy do odebrania. Odwróciłam się , przy czym Liam nie mógł nadal tego znieść. I za wszelką cenę chciał ze mną porozmawiać.
- Kasia , proszę Cię porozmawiajmy. Widzę że już nie jest tak jak dawniej , zmieniło się coś. - popatrzyłam się na niego. Tak miał rację..
- Dobrze, a o czym chcesz rozmawiać ? - spytałam , zauważyłam jak zza rogu wychodzi Louis jednak widząc że rozmawiam z Liam'em zatrzymał się.
- O nas
- Ale, Liam to nie jest dobry moment.
- Zawsze jest dobry moment na rozmowę.
- Nie, uwierz mi. To nie jest dobry moment. - powiedziałam ciszej.
- Kasia, nie rób mi tego. Ja czuję że cię tracę. - W tej chwili nie miałam już ochoty na dalszą rozmowę z Liamem nie teraz. Ominęłam go, a on widząc to popłakał się i wyszedł ze szpitala.
                  " Czasami raniąc kogoś ranisz i samego siebie "
. Sama nie umiałam tego przeżyć. Kocham Louisa, ale nie chcę zranić Liama. Jednak to jest  nieuniknione, żebym go nie zraniła. Usiadłam koło ściany, położyłam napój na podłodze i zaczęłam płakać. Wtedy Louis do mnie podszedł :
- Słyszałem. - jeszcze bardziej się popłakałam.
                       " Świat się wali , a my zakochaliśmy się w sobie  "
- Nie wiem co robić. Louis.. Mania, Liam, to wszystko mnie przerasta. - powiedziałam i spojrzałam sie na niego. On przytulił mnie.
- Wiem, że to dla ciebie trudne ale postaramy się razem przez to jakoś przejść. - powiedział. Siedzieliśmy tak jeszcze, nagle jakaś starsza pani wyszła z sali. Popatrzyła się na nas, także nie wyglądała na szczęśliwą.
           "W chwilach niedoli człowiek szuka pociechy w tym, że zespala swój smutek ze smutkiem innych."
Jednak po chwili uśmiechnęła się do nas, i zniknęła mi z oczu.
- Chodźmy , odwiozę cię do domu. Musisz odpocząć . - powiedział . Pomógł mi wstać , w drodze wypiłam jeszcze resztę już teraz nieco zimnego napoju.
- Dziękuję. - on mnie przytulił i udaliśmy się do samochodu. Na miejscu byliśmy już po 10 minutach.
- Wejdziesz ?
- Wydaje mi się że to nie jest dobry moment. Odezwę się do ciebie .
- Dobrze , ale obiecaj mi że się odezwiesz.
- Obiecuję - powiedział, po czym złożył na moich ustach czuły pocałunek. Kiedy byłam już  w swoim pokoju, ponownie się popłakałam. Muszę wreszcie sobie to jakoś poukładać.
       " Czasami nie wiesz gdzie prowadzą drogi twe "

_______
Cześć ;33
Z góry przepraszam że rozdział pojawił się dopiero teraz. Mam nadzieję że się spodoba :) / ;***

czwartek, 8 listopada 2012

" Zrozumiesz jak stracisz na zawsze. Pamiętaj"

--Przykro mi nic nie mogliśmy zrobić ona a raczej jej dziecko odeszło .Przykro nam -powiedział lekarz i sobie poszedł
Niall się załamał oparł się o ścianę i zaczął płakać wiedział że to nie jest wina George'a to ona mu weszła pod koła nic nie mógł zrobić.
Wszyscy podeszli do Niall a chłopak który ją potrącił skorzystał z okazji i wszedł do sali
Tam zobaczył po raz kolejny dziewczynę usiadł koło niej i wyszeptał jej "Przepraszam"
Po tych słowach dziewczyna zaczęła otwierać oczy chłopak uśmiechnął się. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu i zatrzymała wzrok na chłopaku
-Gdzie ja jestem? Kim ty jesteś ?-spytał się osłabionym głosem
- Jesteś w szpitalu potrąciłem cię ma na imię George
-To ja ciebie powinnam przeprosić to ja ci weszłam pod koła
- E tam -powiedział chłopak
-Czy wiesz może jak ma się moje dziecko ?
Chłopak nie chciał psuć dziewczynie humoru bo ta się uśmiechnęła co widać sprawiało jej ogromny ból
-Ono....-powiedział chłopak
Mania już wiedziała co się stało poroniła swoje dziecko i Nialla
-Czy ja je .... poroniłam?-spytał się ze łzami w oczach
-Przykro mi-powiedział chłopak i przytulił dziewczynę- Na korytarzu czekają twoi znajomi zawołać ich ?
-Nie-powiedziała dziewczyna-zawołaj lekarza chcę z nim porozmawiać
-Okey-powiedział chłopak -do zobaczenia
-Do zobaczenia-uśmiechnęła się dziewczyna przez łzy
chłopak wyszedł z sali na korytarzu zobaczył że wszyscy znajomi Julity rozmawiają z lekarzem. Gdy był już blisko nich wszyscy spojrzeli się na niego ten zwrócił się do lekarza :
-Julita się wybudziła i kazała wezwać lekarza
-Przepraszam-powiedział lekarz i zaczął kierować do sali
Chłopak bez słowa opuścił resztę i wyszedł ze szpitala poszedł do siebie do domu
Julita czekała na lekarza w swojej sali po chwili lekarz był już w jej sali
-Dobry wieczór-powiedziała dziewczyna
-Dobry dobry-odpowiedział lekarz-Jak cię pani czuje ?
-Dobrze
-Boli panią coś ?
-Głowa i w sumie wszystko
-To jest normalne
-Czy to prawda że ja poroniłam ?-spytała się
-Tak -powiedział lekarz- Ale jedno uratowaliśmy
-Co jak to ?-spytała się po raz kolejny
- Miała pani mieć bliźniaki jedno z nich pani poroniła drugie nie-powiedział lekarz. Niech się pani nie denerwuje bo ciąża jest zagrożona
Chce pani widzieć swojego chłopaka ?
-Nie wiem niech pan go wpuści -powiedziała dziewczyna
-Jak coś to proszę wzywać jutro będzie miała pani badania-powiedział lekarz i wyszedł
Do pomieszczenia wszedł chłopak był smutny płakał miał wyzuty sumienia
- Kocham Cię-powiedziała dziewczyna
Chłopak podniósł głowę nie wierzył co dziewczyna powiedziała
-Ja ciebie też-powiedział chłopak
Podszedł do niej pocałował ją namiętnie i mocno przytulił
-Jesteś gotowy >?-spytała się dziewczyna
- Na co ?-tym razem to on spytał
- Na dziecko głuptasie-odpowiedziała dziewczyna
- Tak jestem gotowy bardziej chyba nie mogę być jestem z dziewczyną którą kocham i chce być na zawsze
- To nie wyjdzie-powiedziała dziewczyna
-Co ale przed chwilą ??!-spytał się zaszokowany chłopak
- Nie wiem czy ci zaufam będzie ciężko ale postaram się nie bądź na mnie zły -powiedziała dziewczyna
-Nie będę -odpowiedział blondyn
Jeszcze chwilę pogadali ale pielęgniarka kazał iść Nialowi do domu i żeby jutro nie przychodził bo i tak mnie nie zobaczy Mani

------------ Następny dzień--------------
Obudziłam się o 9:00 i od razu zabrali mnie na badania. I tak minął mi cały dzień było okropnie nuudno czułam się trochę lepiej



-----------Następny dzień----------------
Gdy się obudziłam koło mnie był już George
-Cześć-przywitałam się z nim
-Heej-odpowiedział
-Długo już tu jesteś ?-spytałam się
-Nie jakąś godzinę przyniosłem telefon i coś do jedzenia
-Dziękuję
-Nie ma za co -odpowiedział-Jak lepiej się czujesz ?-spytał się
-Jestem trochę zamulona ale jest dobrze-uśmiechnęłam się do niego
-Wiesz kiedy wychodzisz ?-spytał się
- Chyba jutro
-To cię zabiorę w piątek na koncert mojego zespołu
-To masz zespół?-zdziwiłam się
-Tak mam nazywa się Union J
-Wojaże-powiedziałam
-Za chwilę mam próbę i będę musiał iść -powiedział chłopak
-Szkoda-powiedziałam
-Zobaczymy się w piątek zadzwonię i powiem o której przyjdziesz ;) Ok ?-
-Okey a mogła bym prosić 4 wejściówki ??
-Jasne-powiedział -Pewnie dla tego szczęściarza Nialla i dla kogoś
-Pewnie tak -powiedziałam
Przytuliłam chłopaka i się z nim pożegnałam
Po 15 minutach przynieśli mi śniadanie. Zjadałam je, gdy się położyłam do pokoju weszła Kasia ale jakaś inna
była smutna szczęśliwa załamana wszystko razem zmieszane.
-Heej-przywitałam się z nią po czym ona mnie mocno przytuliła
Odsunęła się i szybko wytarła łzę płynącą z jej oczu. Myślała że nie zauważę
-Widziałam-powiedziałam-Mów co jest-rozkazałam
-Miałaś rację skrzywdziłam Liama.
-Jak to ?-spytałam się była wkurzona
-Przespałam się z Louisem -powiedziała krótko
-Kiedy ? Dlaczego ?-z oczu popłynęły mi łzy tak samo jak Kasi
-Ja kocham Louisa i tak wyszło wszystko sobie wyjaśniliśmy ja go kocham Mania. To za nim tęskniłam to jego perfum mi brakowało jego dotyku, pocałunków i wszystkiego co z nim związane on jest przyczyną moich uśmiechów smutków i wszystkiego-powiedziała i do reszty się popłakała
-Liam wie?-spytałam się
-Nie-odpowiedziała
-Kiedy mu powiecie ?-była wściekła Liam był wspaniały kochałam i kocham i będę kochać go jak brata zawsze wiedział jak pomóc
-Nie wiem -była załamana
-Dlaczego Mu to zrobiłaś ?!! On cię kocha ! Teraz to się załamie !Nie masz wyrzutów sumienia ?!-byłam wkurzona podniosłam głos
- Mam i to wielkie !-powiedziała mi dziewczyna - Ja też go kocham ale jak brata. -płakała
-Powiedz mu prawdę przy najbliższej okazji z Louisem -rozkazałam-tak będzie lepiej jak mu od razu powiesz niż będziecie to ukrywać
-Masz rację-skomentowała Kasia -pójdę od razu
-To idź-powiedziałam
Dziewczyna mnie przytuliła i pocałowała w policzek i sobie poszła.
Położyłam się przytuliłam miśka który nie wiem jak się tu znalazła pachniał perfumami Hazzy. Czyli musiał być albo w nocy lub wczesnym rankiem bo wczoraj jak zasypiałam to go nie było
uśmiechnęłam się on był przyjacielem pod spodem zobaczyłam karteczkę na niej było napisane :
" Taki tam misiek którego miałem ci dać 3 lata temu ale postanowiłem teraz. Wiem że kochasz miśki ;P Dziękuję za ostatnią rozmowę ;) Była mi bardzo potrzebna Siostro<3 Trzymaj się odwiedzę cię wieczorem ;)) -Harry twój braciszek :)) Uśmiechnęłam się a po chwili doszedł do mnie ten piękny głos który kocham -Co tam tak czytasz >?-spytał się
- Nie bądź taki ciekawski-skomentowałam
Pocałował mnie i przytulił
-Kiedy wychodzisz? -spytał się
-Jutro-powiedziałam
-To dobrze bo się stęskniłem
-Jak też-odpowiedziałam- George u mnie był
- Co chciał ?-spytał się Niall
-Ale ty ciekawski dziś-skomentowałam- Zaprosił mnie na koncert swojego zespołu na piątek
-Fajnie-powiedział smutny
-Chyba nie myślisz że pójdę sama??
- Nie wiem
-Głupek -powiedziałam - Z tobą pójdę
- Aaaa to dobrze
Usiadłam i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki
-Brakuje mi czegoś-powiedziałam
-Czego?-zdziwił się blondyn
- Szczęścia w twoich tęczówkach i miłości-powiedziałam smutna-Widzę w nich jedynie strach
-Masz rację boje się-odpowiedział smutny
- Czego ?
-Boję się tego jak sobie poradzimy czy mi zaufasz jak kiedyś czy dziecko będzie zdrowe reakcji moich rodziców i wszystkiego a najbardziej boje się że skrzywdzę ciebie i dziecko że nasza miłość kiedyś się skończy
- A z nią wszystko-dopowiedziałam
W tym momencie popłakałam się po raz kolejny dziś . Niall chciał mnie przytulić ale się odsunęłam
- Chcesz zakończyć to teraz czy się męczyć?-spytałam się chłopak był zaszokowany-Dziecko będzie mogło cię odwiedzać
-Wybacz-powiedział chłopak- Potrzebuje przerwy muszę sobie to wszystko przemyśleć Kochałem cię ale czy teraz kocham to nie wiem -dokończył
-Wyjdź-rozkazałam płakałam jak małe dziecko
- Zrozum odkąd przespałem się z tam tą dziewczyną pogubiłem się
-Wyjdź-powtórzyłam
-Odezwę się do ciebie jak wszystko przemyślę-powiedział Niall
- Straciłeś już mnie-powiedziałam krótko
Chłopak ze łzami w oczach wyszedł
-Do zobaczenia nigdy-powiedziałam jak chłopak był koło drzwi
Odwrócił się widziałam że był załamany nie gorzej niż ja wyszedł
-Zostałam sama-pomyślałam
Płakałam jeszcze przez chwilę, potem poszłam do łazienki ogarnęłam się i wyszłam z pokoju. Mój cel był pokój lekarski
Zapukałam i usłyszałam ciche "Proszę" i weszłam
- Dzień dobry-powiedziałam
- Dzień Dobry-powiedział młody mężczyzna -W czym mogę pomóc ?-spytał się
-Chciałam się spytać kiedy mogę wyjść i czy moje wyniki są w porządku
-Już patrzę imię i nazwisko proszę
- Julita Duda
Facet zaczął szukać teczki ja usiadłam na krześle kiedy ją znalazł oglądał papiery
-W sumie Pani Julito może pani wyjść nawet teraz bo wszystko z panią i dzieckiem dobrze. Chce pani wyjść dziś ? spytał mi się lekarz
-Oczywiście-uśmiechnęłam się
-Weście dobra nowina-pomyślałam
-To proszę za godzinę przyjść po wypis do pielęgniarek
-Dziękuję do widzenia -powiedziałam i skierowałam się do wyjścia
-Zdrowia życzę i proszę się nie przemęczać
-Dobrze-powiedziałam
Wyszłam i skierowałam się do pokoju wyjęłam ubrania założyłam to:










Spakowałam swoje nie potrzebne rzeczy. Usiadłam na łóżku wyjęłam telefon i wykręciłam numer na lotnisko. Po kilka sygnałach ktoś odebrał
-Dzień dobry tu lotnisko. W czym możemy pomóc ?
-Chciała bym zamówić lot do Ameryki na dziś. jeśli to możliwe
- Oczywiście dziś o 19:00 odbędzie się tam lot proszę o imię nazwisko numer kontaktowy i pesel
Podałam wszystko rozłączyłam się.
Macie rację uciekam od problemów tak będzie lepiej dla wszystkich.
Kiedyś się obejrzałam minęła godzina zabrałam wszystkie swoje rzeczy i poszłam do pielęgniarek. Wzięłam swój wypis i wyszłam ze szpitala postanowiłam iść na autobus tak zrobiłam pod domem Emila byłam po 45 minutach. Nie było go ani nikogo. Miałam klucze otworzyłam drzwi i skierowałam się do "swojego" pokoju. Zabrałam rzeczy wszytko co było mi potrzebne . Wyszłam klucze zostawiłam u sąsiadki pod domem czekała na mnie Taksówka wpakowałam do niej swoje rzeczy i pojechaliśmy w stronę lotniska. Gdy już tam byłam do lotu zostały mi 2 godziny zalogowałam się na TT i postanowiłam pożegnać się z przyjaciółmi
@zaynmalik



Dziękuję za wszystko;** Powodzenia ;))
@Louis_Tomlinson






Powodzenia w życiu ;** Dużo miłości :)
@Real_Liam_Payne





Trzymaj się :) Znajdziesz kogoś kto pokocha cię tak samo jak ty ją :** Papa Braciszku




@Harry_Styles





Uwielbiam cię <3 Pamiętaj ;** Zawsze będziesz dla mnie ważny ;** @NiallOfficial




Mam nadzieję że kiedyś pokochasz mnie jak ja ciebie kochałam ;( Żegnaj na zawsze ;* Powodzenia :* Trzymam za ciebie kciuki :)
@kisia99






Kocham cię ;* Pamiętasz ?! Zawsze będę ;* Powodzenia ;)



Dodałam też swoje zdjęcie :







Trzymajcie za mnie kciuki ;* O to was proszę ;) Do zobaczenia kiedyś ;) Zegnajcie
"Nowe życie nowe problemy"


Po tym kiedy wszytko zrobiłam poszłam na odprawę a potem do samolotu, samolot poleciał a ja zasnęłam.

"Czasem po prostu problemy przerastają nas i przed nimi uciekamy"
"Miłość jest silna tylko trzeba w to uwierzyć "
"Kiedyś na pewno zrozumiem swoje błędy"
"Człowiek jest silny może wszystko"
" Głupio jest nie walczyć o coś czego pragniemy"
"Wrócę do problemów, ale nie teraz"
"Wybaczę ci wszytko jak powiesz mi jeszcze raz to magiczne Kocham Cię"
" Przyjaźń tracimy ją tylko przez siebie"
"Może kiedyś ona mu wybaczy?"
"Dziecko jest z miłość a czasem z błędu ale bardzo je kochamy"
"Życie jest trudne. Zrozum to ! Czasem musimy wybrać drogę dla nas wydaje się łatwiejsza ale krzywdzimy swoich bliskich"
"Wiem mogłam o niego walczyć, ale bałam się "
" Zaczniemy od nowa ? Nie nigdy tak nie jest zawsze pamiętamy wszystko"
" Uciekniemy do innego świata ?"
"Marzenia, miłość, zdrada, ucieczka "
"Pamiętaj miśku kocham cię "
" Płacze przez ciebie ale ty tego nie pojmiesz "
"Żyli długo i szczęśliwie - chyba w snach "
"Kochali się ale problemy przerosły "
" Zrozumiesz jak stracisz na zawsze. Pamiętaj"
"Przewróciłeś cały mój świat do góry nogami nie mam ci tego za złe "
" Zakochaj się w kimś bardzo mocno potem żałuj "




---------------
Przedostatni rozdział wa wita :D
Mam nadzieję że wam się spodoba <3
Zachęcamy do komentowania
Do zobaczenia ;**
-Mania ;**

środa, 31 października 2012

" Powiedzieliśmy sobie za dużo słów... "

- Kasia zaczekaj ! - zawołał za mną. Stanęłam obok drzewa, siadając pod nim. Nagle poczułam jego rękę  , na moim ramieniu.
- Dlaczego? O co chodzi? Co się stało Liamowi? - spytałam, mnóstwo pytań w tej chwili przechodziło mi przez głowę. Louis usiadł koło mnie.
- Powiedzieliśmy sobie za dużo słów.. - powiedział patrząc się ciągle na mnie.
- Niech zgadnę. Te słowa dotyczyły mnie? - spytałam, lecz w duchu modliłam się żeby to była nie prawda.
- ... tak - po chwili ciszy Louis mi odpowiedział na pytanie. - To co wczoraj mi powiedziałaś, to.. Masz  prawo być na mnie zła, nie dziwię się. Lecz wiedz że mi też nie było łatwo. - powiedział, nie miałam ochoty wysłuchiwać tego więc próbowałam wstać. W ostatniej sekundzie Louis złapał mnie za rękę i powiedział :
- proszę cię nie idź, pogadajmy. ja potrzebuję tej rozmowy. - nie miałam na to ochoty, ale nie mogłam całe życie uciekać przed tą rozmową. przecież i tak musiała kiedyś ona nadejść. z braku siły usiadłam ponownie, i pozwoliłam Louisowi się wypowiedzieć :
- dobrze, a więc?- w jego oczach ujrzałam iskierki nadziei..
- .. mi też nie było łatwo, obwiniałem się za to wszystko. wiem że to była moja wina, bo nie pozwoliłem dojść ci do słowa. ta nasza sytuacja bardzo przypomina sytuację w której znalazła się Mania i Niall, dlatego jak najbardziej chcę żeby oni się ponownie zeszli, żeby chociaż pogadali , żeby nie było tak jak jest z nami. - powiedział.
- tak, trochę jest podobna - potwierdziłam jego zdanie, jakby nie patrzeć znaleźli się oni w bardzo podobnej sytuacji do naszej 3 lata temu, jednak Mańce każdy chce pomóc , a nam nikt nie chciał.. - ale przecież Ty masz Eleanor - powiedziałam
- już nie - odpowiedział.  zdziwiłam się bardzo po tych słowach
- jak to?! już nie jesteście w związku małżeńskim? - spytałam się.
- nie , właśnie ... wczoraj mieliśmy rozwód. - powiedział.
- aż tak szybko? nie wierzę.. przecież, nie da się tak szybko tego załatwić. - powiedziałam
- jednak da się, ona czuła się zazdrosna .. po za tym bardzo często się kłóciliśmy, do tego dochodzi też fakt że ostatnio widziałem ją z jakimś typem z którym się obściskiwała.. , wziąłem z nią przyśpieszony rozwód. nie mam z nią już kontaktu, teraz mieszkam z chłopakami, dopóki nie znajdę sobie własnego mieszkania. - powiedział czułam jak mokra łza przeleciała po moim zimnym policzku. Louis widząc to otarł ją delikatnie opuszkiem palców.
- przykro mi- powiedziałam
- nie no, to nie tak.. przepraszam cie za tą dzisiejszą sytuację , nie powinienem tak zareagować na fakt że Ty jesteś teraz z Liamem, życzę Ci na prawdę jak najlepiej.
- Emm, Louis. moglibyśmy się przejść? ja powinnam wracać do domu, zimno - powiedziałam. Louis jak oparzony wstał i podał mi rękę , zdjął z siebie swoją kurtkę i nałożył ją na mój sweter. przytulił mnie do siebie i poszliśmy w kierunku mojego domu.
- nie mam ci tego za złe, ale wiesz że to nie była łatwa decyzja. - powiedziałam - a i mogę wiedzieć dlaczego? dlaczego dzisiaj Liam tak szybko gdzieś pojechał?
- taak.. - powiedział, po chwili ciszy ponownie się odezwał. - miał mi to za złe, myślał że to przeze mnie tak się zachowywałaś. on cie kocha, zresztą nie tylko on. - powiedział , popatrzyłam się na niego.
- Louis.. - powiedziałam
- tak wiem, ale pozwól mi dokończyć. - powiedział
- dobrze, ale może wejdziesz do środka? bo tutaj właśnie mieszkam- powiedziałam i pokazałam mu mój dom.
- jasne- powiedział i udaliśmy się do mojego domu, było już ciemno. Kiedy weszliśmy do domu moja mama wyszła z salonu:
- Kasia już jesteś? - powiedziała, widząc Louis'a zdziwiła się.
- Dzień dobry jestem Louis. - powiedział, i przywitał się z moja mamą.
- Miło mi cię poznać- powiedziała moja mama , nie zatrzymywała nas już i udaliśmy się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a obok mnie Louis.
- Miałeś dokończyć więc słucham. - powiedziałam w jego oczy.
- Dobrze, a więc tak jak już wspominałem Liam miał mi to za złe że Ty się tak zachowywałaś przeze mnie, myślał że to jest moja wina. Pokłóciliśmy się. Powiedziałem mu, że nadal czuję coś do ciebie, coś mocnego. On wtedy się wkurzył no i  wyszedł...- powiedział Louis.
- Że co?! - krzyknęłam.
- Tak, Kasia ale nie być na mnie zła. Po prostu już w pierwszy dzień kiedy się spotkaliśmy po tych 3 latach uczucie do Ciebie moje powróciło. Powróciło , hmm czy ja to dobrze nazwałem. Ono chyba ciągle trwało.
- Louis.. - powiedziałam cicho skulając się.
- Wiem, ze to może wydawać ci się nie dorzeczne, ale tak jest było i będzie. - wziął moją rękę i przyłożył mi ją do swojego serca - Czujesz to? Ono bije tylko dla ciebie.. - po tych słowach moje uczucie do niego chyba także powróciło. już wiedziałam , czułam że to właśnie mój sen , moje przeznaczenia dotyczyło Louis'a. przy nim znikły moje problemy, i żal do niego..
- Tak, ale nie wiem czy to jest dobry moment - powiedziałam.
-  Dlaczego?- zapytał przez chwilę milczeliśmy, jednak po chwili znów odezwałam się do niego :
- Emm.. Nie wiem . Ale muszę Ci się do czegoś przyznać. - powiedziałam cicho.
- Tak? - zapytał zachęcająco.
- Szczerze? To ja chyba czuję do ciebie to samo. Prawda prawdą , jestem teraz z Liamem ale to uczucie do niego nie nazwałabym takim samym co do ciebie. Jego traktuję chyba bardziej jako brata.. A ciebie
- Mnie, jak? - spytał się.
- Sama nie wiem. Ale , wiem że czuję coś do ciebie. Dzisiaj poczułam, wtedy kiedy już ten żal i gniew do ciebie mi minął że odzyskałam cząstkę siebie.
- Miałaś prawo mieć do mnie żal, i gniew bo zachowywałem się jak ostatni skończony dupek. Ty jesteś cząstką mnie. Kocham cię , i kochać będę - po tych słowach już nie wytrzymałam . pragnęłam go. z początku złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek , nie śmiały i po chwili oderwałam się od niego :
- Nie.. - powiedział Louis i złączył jego usta z moimi w długim i gorącym pocałunku, po chwili stało sie to czego oczekiwałam, co doprowadzało mnie do granic szczęścia. Nagle przerwał nam dzwonek mojego telefon, ja wtulona w niego nie chciałam się oderwać jednak on powiedział :
- Odbierz, może to coś ważnego. - powiedział. Leniwie podniosłam się z łóżka, wzięłam telefon do ręki . Zayn?
- Tak, Zayn ? - spytałam a Louis także się zdziwił.
- Kasia to nie przejdzie mi przez gardło, ale musisz wiedzieć .. - powiedział, słyszałam że był cały roztrzęsiony.
- Zayn, spokojnie powiedz o co chodzi - powiedziałam
- Mania.. , Mania jest w szpitalu - powiedział . Co ?! Jak to możliwe ?! Gwałtownym krokiem podniosłam się z łóżka i chodziłam po całym pokoju zdenerwowana.
- Co ? Ale jak to ? - spytałam
- Dowiedziałem się przed chwilą. Pomyślałem ze musisz o tym wiedzieć, ona jest w tym szpitalu koło ciebie. - powiedział. Poczułam jak łzy mi płyną po policzku, Louis był strasznie wystraszony moim zachowaniem.
- Dziękuję.
- Nie ma za co, ja tam zaraz jadę jak coś. To do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się
- Mania jest w szpitalu, dzwonił Zayn. Nie wiem dlaczego, jak to wgl się stało.. - powiedziałam i zaczęłam płakać. Louis też był strasznie zdziwiony tą informacją. Przytulił mnie mocno do siebie.
- Może do niej pojedziemy ? - zapytał się mnie Lou.
- Mógłbyś mnie podwieźć ? Weźmiemy samochód mojej mamy..
- Dobrze, to zbieraj się i jedziemy.- powiedział Louis. Pocałowałam go w usta i udałam się do łazienki. Szybko założyłam tylko na siebie ,


 i wyszłam. Louis już czekał na mnie. Moja mama akurat nie spała tylko oglądała jakiś film. Spytałam się jej , czy mogłabym pożyczyć samochód nie było żadnych przeciwstawiań . Po drodze jednak musiałam to z siebie wyrzucić :
- Dziękuję Ci za to że jesteś - powiedziałam a on popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami w których zawsze tonęłam.
- To ja Ci dziękuję za tą wspaniałą noc którą razem spędziliśmy - na moich policzkach pojawił się rumieniec. - Może to nie jest najlepsza chwila ale zawsze będę przy tobie. - powiedział i mnie pocałował. Na chwilę odpłynęłam, lecz jednak szybko to zakończyliśmy. Spojrzałam w okno mojego domu, moja mama temu wszystkiemu się przyglądała. Było po niej widać, ze po długich lat w końcu jest szczęśliwa. Szybko poszliśmy do garażu, ja usiadłam na miejscu pasażera a Louis na miejscu kierowcy. Po 15 minutach jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z auta, Louis złapał mnie za rękę i poszliśmy. Na miejscu zastaliśmy już wszystkich, łącznie z Liamem. Popatrzyłam na nich smutno, puściłam dłoń Louis'a.
- O co chodzi? Co się stało ? - spytałam.
- To wszystko moja wina.. - zaczął jakiś brunet. - Ona weszła mi na pasy , nie zdążyłem zahamować. - powiedział , poczułam jak ponownie łzy wypełniają moje oczy.
- Ale to nie jest najgorsze.. - powiedział Zayn - Ona jest w ciąży, nie wiadomo co z jej dzieckiem.
- CO ?! Ona w ciąży ?! Nic mi nie mówiła.. - powiedziałam, byłam całkiem załamana. A jak jej dziecko nie przeżyje? A jak ona nie przeżyje? Mnóstwo pytań przechodziło mi przez głowę. Z braku sił, rozpłakałam się. Wszyscy byli załamani. A do tego dochodziło to że zdradziłam Liam'a a on patrzył na mnie i nie wiedział co zrobić.. Nagle z sali wyszedł lekarz :
-Państwo do tamtej Pani ?-spytał się
Wszystkie oczy zostały skierowane na lekarza.
-Tak-powiedział ten brunet.
-Przykro mi nic nie mogliśmy zrobić ona......

______________

 Witajcie ♥. Tak jak Mania już wspominała za nie długo kończymy z tym opowiadaniem. Ale mamy nadzieję , że zostaniecie z nami do końca :* Podoba Wam się rozdział ? :) / Kasiulla :***