Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział 6 :)

                                Oczami Mańki
Wstałam rano jakoś po 7 ale Zayna nie było zostawił tylko kartkę " Musiałem iść mam pewną sprawę do załatwienia' ciekawi mnie co to za sprawa :) (owszem czasem jestem ciekawska ale to już moja natura)  Wstałam poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam bluzkę jakąś białą  z czarnymi paskami do tego czarne rurki i białe trampki i gdy wyszłam z łazienki postanowiłam trochę posprzątać bo mam nie zły bałagan pościelałam łóżko i znalazłam telefon Zayna postanowiłam że go sprawdzę w muzyce miał kilka fajnych piosenek postanowiłam wejść w zdjęcia no i wiedziałam gdzie wejść miał zdjęcie jak się całuje z jakąś dziewczyną z wczoraj jak dobrze się zobaczyłam że to Lili ale nie zrobiło to na mnie wielkiego znaczenia weszłam jeszcze w sms'y pisali sobie ze się kochają ale ja jestem piątym kołem u wozu tak się wtedy czułam zauważyłam że Zayn wraca do domu więc wyszłam z pokoju i poszłam w stronę drzwi i wyszłam była okropna pogoda deszcz padał (tak jak by wiedział co czuje heeheh ) zapukałam i otworzył mi drzwi Niall - Heej Niall jest może Zayn ? - spytałam się - Siemka, jasne jest -powiedział po czym wpuścił mnie do środka atmosfera była napięta - Cześć wszystkim- powiedziałam oni - Siemka :) - Hej Zayn mam sprawę mam twój telefon -powiedziałam podając mu telefon a widziałam jego minę -Wiem wszystko -powiedziałam - a wszyscy się na mnie spojrzeli - Mam nadzieję że tobie i Lili wyjdzie -powiedziałam spokojnie a wszyscy się gapili on mnie tylko przytulił - Jesteś kochana-powiedział i mnie w policzek pocałował - Dobra ja już będę szła- powiedziałam  gdy wychodziłam zauważyłam Harre'go schodzącego i pobiegłam do domu i poszłam do łazienki zmyć makijaż ale on mi się nie zmył coś dziwnego poszłam do Kasi sprawdzić co u niej słychać i powiedzieć jej że Zayn i ja nie jesteśmy razem weszłam do pokoju i wtedy dostałam sms'a od Harre'go on może poczekać pomyślałam Heeej skarbie ?-powiedziałam patrząc się w telefon - gdy zobaczyłam ą od razu wiedziałam a raczej przypuszczałam co się stało - Co się stało?- spytałam się a ona nic nie odpowiedziała tylko się przytuliła spytałam się jeszcze raz spokojnie Co się stało ? - Ja i Louis już razem nie jesteśmy - i się jeszcze mocniej przytuliła -Kochanie nie martw się on widocznie na ciebie nie zasugiwał -powiedziałam i ja mocno przytuliłam -Tak jak na mnie reszta moich byłych - zaczęliśmy się śmiać -Może masz rację ale ja go kocham -powiedziała -Wiem że go kochasz i nigdy nie przestaniesz uwierz nigdy ! o nim nie zapomnisz obiecuję -powiedziała - To dziś idziemy się bawić >? -spytałam się patrząc się w telefon bo chciałam wiedzieć co ten idiota napisał " Przykro mi z twojego powodu. Mam nadzieję że dziś dasz się zaprosić na kolację !?! Czekam na odpowiedź" gdy to przczytałam gęba mi się zaczęła cieszyć ; ) odpisałam mu " Jasne ale najpierw musimy coś zrobić weź zamów stolik na 4 osoby ja weznę Kasie a ty Louisa ok ? Muszą pogadać bo wiem że się kochają co ty na to  ? - '' Ok weznę go jeśli tylko dlatego przyjdziesz " heheh zaczęłam się śmiać- posłuchaj - powiedziałam do Kasi robimy tak ja muszę o 11 jechać na lotnisko z Emilem i Maksem po Marysię i Wiktorię bo dziś przylatują potem idę z nimi na obiad i do wesołego miasteczka potem ich odwieziemy do ich cioci i będę  wolna i jak wrócę wezne prysznic przebiorę się i pójdziemy na kolację ok ? Do jakieś knajpy poderwać kogoś co ty na to ?-spytałam się - Ok odpowiedziała mi Kasia 
                           Oczami Kasi 
Obudziłam się i nadal płakałam. Nie mogłam znieść tego bólu, że Louis mnie rzucił. Dopiero teraz, jak go straciłam zrozumiałam jak bardzo go kocham. Płakałam, przez cały czas. Nie mogłam tego powstrzymać, bo wiedziałam że już nigdy nie będę mogła być z nim.  Ale może los, tak chciał. Może to jest tylko takie przeznaczenie, że nie jest mi pisany. No cóż muszę jakoś ten cały okrutny czas przeżyć. Sięgnęłam po telefon. Zauważyłam 10 nieodebranych połączeń : 4 od Liama, 2 od Nailla, 4 od Harrego, praz 1 wiadomość, oczywiście także  od Harrego : '' Co się stało, Louis chodzi cały zdołowany po domu. Proszę , odezwij się jak tylko będziesz mogła ''. Co ? Pomyślałam, nie możliwe. Przecież to on mnie rzucił, a nie ja niego. Ale nie chciałam o nim myśleć, chciałam o nim zapomnieć. Ale nie potrafiłam. Wstałam, wytarłam łzy o chusteczkę, pościeliłam łóżko, i otworzyłam okno do pokoju, żeby wywietrzyło się troszkę, jak ja pójdę do łazienki się uszykować. Poszłam do łazienki, założyłam na siebie, rurki żółte, i szarą bluzkę . Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju, po chwili weszła Mańka , gdy zauważyła że płacze, podbiegła do mnie i się spytała :
Co się stało ? - przytuliłam się do niej
Ja i Louis już razem nie jesteśmy - nie chciałam że widziała jak płaczę, wieć wtuliłam się w nią bardziej
-Kochanie nie martw się on widocznie na ciebie nie zasugiwał -powiedziałam i mnie mocno przytuliła
-Tak jak na mnie reszta moich byłych - zaczęliśmy się śmiać
-Może masz rację ale ja go kocham -powiedziałam
-Wiem że go kochasz i nigdy nie przestaniesz uwierz nigdy ! o nim nie zapomnisz obiecuję -powiedziała. Nie rozumiałam, dlaczego ona mi to mówi, przecież  tak bardzo mnie to bolało.
posłuchaj - powiedziała do mnie robimy tak, ja muszę jechać o 11 na lotnisko z Emilem i Maksem, po Marysię i Wiktorię. Przylatują, potem idę z nimi na obiad do wesołego  miasteczka, potem ich odwiąze  do ich cioci i będę  wolna i jak wrócę wezne prysznic przebiorę sie i pójdziemy na kolację ok ? Do jakieś knajpy poderwać kogoś co ty na to ?-spytała się
- Ok odpowiedziałam Mańce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz