Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 grudnia 2011

Rozdział 3. a

                       Oczami Kasi ^^
Nie chciałam   budzić Louis'a, więc włożyłam na siebie  wczorajsze ubrania, uczesałam się. Pościeliłam łóżko, oraz położyłam  piżamę. Przez chwilę, zastanawiałam się czy dobrze robię. Uświadomiłam sobie, że nie mogę, pójść od tak po prostu, po tym co z nim wczoraj ''robiłam''. Zauważyłam gdzieś nie daleko, na biurku małą karteczkę, i długopis. Usiadłam na łóżku, i napisałam wiadomość :
'' Louis przepraszam Cię, że tak od razu poszłam, bez pożegnania. Postanowiłam że będzie tak lepiej. Gdybyś chciał się jeszcze ze mną skontaktować zostawiam Ci tutaj swój numer telefonu : 898765453. Jeszcze raz przepraszam ''.
Szybko wyszłam z domu. Usłyszałam tylko głos za sobą, nie odwracając się wiedziałam że jest to Naill, wołający :
'' Kasia gdzie idziesz, poczekaj''.
Biegłam ile tylko, sił w nogach. Gdy przebiegałam przez lasy, wróciły mi wspomnienia, o tym dniu :
[ Byłam mała dziewczynką, która przyjechała na jagody do lasu ze swoim psem i swoją babcią. Zrywałam jagody, gdy usłyszałam ryk wilka, a tuż za nim chrząkanie dzika. Podniosłam głowę, to co ujrzałam było przerażające: babcię, która jest cała we krwi, i psa, który leży tuż koło niej również, cały poplamiony krwią. Chciałam uciec, z tego miejsca jak najszybciej, zobaczyłam samochód i zobaczyłam że jest w nim ktoś znajomy, zawiózł mnie do domu, i od razu opowiedziałam wszystko swoim rodzicom. Pojechaliśmy do lasu, żeby stwierdzić dlaczego babcia zginęła, ale już jej nie było... ]
Minęłam  las , zauważyłam dom w którym była zniecierpliwiona Mańka. Gdy weszłam do domu, była widać że ktoś urządza przyjęcie urodzinowe. Tort, wszędzie balony, śpiewy. Mańka wyszła z pokoju, w pięknej kremowej kreacji, jej blond włosy, były upięte w piękny kok, przepasany fioletową lilią. Była w tej chwili  oszołamiająco piękna. Gdy przybliżyła się do mnie, na przywitanie, poczułam woń pięknych kwiatów, zmieszanych ze sobą, z nutę mięty.
- Hey, gdzie się podziewałaś kochana - spytała swoim czarującym głosem.
- Byłam , emm, byłam tam. Chodź do pokoju, to Ci wszystko wytłumaczę, ale nie mów nikomu, a zwłaszcza Twojemu bratu, Miłoszowi.
- Okey, chodźmy.
Gdy byliśmy już na górze w swoim pokoju, Mańka usiadła na sofie, a ja się kręciłam po pokoju i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić . Widziała moje zdenerwowania, lecz i tak nic nie mówiła, wiedziała że nie powinna wtrącać, się teraz. Byłam oszołomiona tą całą sytuacją,  nie wiedziałam jak jej to powiedzieć. W końcu się odważyłam, zaczerpnęłam głęboki oddech i powiedziałam :
- Wtedy na ognisku, nie poszłam do domu. Zorientowałaś się. Gdy byłam już za bramą, poczułam czyjeś ręce, na moim ramieniu. Myślałam że to Ty, ale gdy się odwróciłam, ujrzałam Louisa. To właśnie z nim była, przez ten cały czas. Najpierw poszliśmy, na plac zabaw. Później wrzucił mnie do jeziorka. Poszłam do niego do domu się wysuszyć, ale jak już tam byłam zobaczyłam że jest godzina 5 rano, więc nie chciałam Cię budzić, ch.... - Mańka mi przerwała.
- Mogłaś przyjść, nie wiesz jak się o Ciebie bałam. Nie spałam pół nocy przez Ciebie... - powiedziała zdenerwowana.
- Ale zrozum, wolałam Cię już nie budzić, przepraszam.
- Okey, już dobrze opowiadaj co było dalej.
Dokończyłam :
- Gdy weszłam do domu, zobaczyłam jak chłopcy oglądają jakąś  komedię romantyczną. Louis, mi powiedział że mogę się umyć,, bo Harry to babiarz i przeprowadza do domu dużo dziewczyn które zostawiają, swoje rzeczy u niego. Trochę to było dziwne, ale okey. Dał mi jakąś piżamę, i poszłam się myć. Widziałam że, rozkłada mi łóżko, więc, czym prędzej chciałam z tej łazienki wyjść. Gdy wyszłam on stał , na wprost mnie. Wpatrywał się w moją twarz, nie wiedziałam, czy patrzy się na moje włosy, usta, czy też oczy. Powiedział że wyglądam ślicznie, gdy weszłam do pokoju zobaczyłam że stoją tam 2  łóżka. A, wcześniej mi powiedziała że będziemy razem spać. Stały tam 2 łóżka, tak jak już mówiłam, były przykryte jedwabną czerwoną pościel, oddzielały je tylko 1  czerwona lampka. Było tam na prawdę romantycznie. Gdy wyszedł do pokoju znowu  powiedział że wyglądam coraz to śliczniej. Usiadł koło mnie, i mnie pocałował. Wyszłam rano bez pożegnania, bo Ty mi napisałaś tego sms'a. Nie mam Ci tego za złe. Zostawiłam mu mój numer telefonu, jak będzie chciał się ze mną skontaktować, to zadzwoni, a jak nie. To płakać nie będę. A teraz powiedz , mi w co ja mam się ubrać na te urodziny, bo żadnej fajnego ubrania nie mam. - oświadczyłam
- Łał, ale miałaś historię. Hmm, może w to. - wstała i udała się do swojej szafy.
Wyciągnęła z niej bardzo śliczną, czerwoną, sukienkę. Była bardzo ładna.
- O mój Boże. Skąd to cudo, wytrzasnęłaś ?
-Byłam dzisiaj rano w galerii kupiłam sobie tę kieckę, i pomyślałam że Ty też nie będziesz miała co na siebie włożyć. To jest taki mały prezent ode mnie dla Ciebie. Są do tego jeszcze czółenka, więc myślę że jeśli Louis Cię w tym zobaczy oszaleje. Zaprosiłam ich na imprezę jak się żegnali. Więc, na pewno przyjdą.  - powiedziała to z wesołą minką.
- Oh, dziękuję jesteś kochana. - wstałam i pocałowałam ją w policzek.
Gdy ją założyłam zauważyłam, że jest mi lekko za kolana. Do tej sukienki był czarny pasek. I kremowe czółenka. Gdy spojrzałam na zegarek, była już  14:39. Impreza miała odbyć się o 15:00. Poszłam do  łazienki, zrobiłam lekki makijaż. Włosy uczesałam w niedbały kok, ale w takim właśnie było mi najładniej, podkręciłam lekko swoją grzywkę. I zeszłam na dół.
Mańka, stała już w drzwiach przyjmowała gości. Nie dało się nie zauważyć, chłopaków z 1D, a w tym Harrego i Louisa. Byli w garniturach, a reszta chłopaków ubrała się na luzie. Zeszłam, i przywitałam się z nimi.
- Zobacz Louis, kogo my tu mamy. Twoją zgubę - powiedział cichutko Zayn, ale usłyszałam.
Zaśmiałam się cichutko, jak najciszej mogłam.
- O tak faktycznie, jak dzisiaj się tylko obudził. Był taki wściekły, że nie mógł się powstrzymać. Biegał oszalały po całym domu, dopiero gdy rzucił kartkę na stół zrozumieliśmy dlaczego. - powiedział spontanicznie Liam.
- Musiałam wyjść, napisałam Ci to. - mówiąc to spojrzałam na Louisa. - wyglądasz dzisiaj cudownie. - zacytowałam go.
- Ty też - burknął.
- O widzę że nie jesteś zadowolony, zostawię Was samych, chodźcie - powiedział Harry, do reszty chłopaków.
Gdy byli już w oddali, Louis zaczął :
- Dlaczego, dlaczego mi to zrobiłaś. Wiesz, jaki byłem wściekły. - powiedział nerwowo.
- Wiem, ale Cię za to bardzo przepraszam - pogładziłam go po policzku. - Chodź, za tańczmy. - zaciągnęłam go na parkiet.
Była wolna piosenka więc, łatwo na się tańczyło. Gdy się skończyła, powiedział mi do ucha :
_ przepraszam, za to zdenerwowania.
- Nie ma za co, rozumiem.- odpowiedziałam
- Okey, - pocałował mnie czule w policzek.
- Wiesz, może dlaczego Harry tak  ubrał się w garnitur - spytałam
- Tak, bo chciał zaimponować Mańce, spodobała mu się od tego czasu, jak przyniosła nam ciasto, do domu.
- Aha. a Ty ? - spytałam, chodź wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
- Żeby zaimponować Tobię, głuptasku. - powiedział cichutko.
- Aha dziękuję. - pocałowałam go.
W rogu pokoju widziałam jak , Mańka rozmawia z Zaynem , Harrym i Liam'em. Spoglądali w naszym kierunku, i coś dyskutowali, przy czym się śmiali.
- Poczekaj, muszę do nich iść. Jak chcesz ze mną iść, nie ma problemu. Chodź. - powiedziałam
- Nie, zaraz przyjdę. Idę się czegoś napić. - powiedział
- Okey, ale przyjdź będę tęsknić - powiedziałam
Gdy dotarłam już do nich, czułam ich wzrok na sobie.
- Widzę że dobrze Ci się układa z Louisem. - powiedział Zayn
- Tak miły, jest. Ale to nic takiego.
- Nie wcale,-powiedziałam Liam. Nie jesteśmy głupi, żebyśmy nie widzieli jak Louis na Ciebie patrzy, i jak Ty na niego.
- No tak masz rację, podoba mi  się - oświadczyłam
- No, ale Ty jemu również. - powiedział. - Powiedział nam to dzisiaj.
- Aha - powiedziałam i wbiłam wzrok w ziemię.
Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, wiedziałam że to Louis wiec, powiedziałam. - Napiłeś się już, wiec teraz przejdźmy się.
Odwróciłam się ale to nie był Louis, tylko Harry.
- Cześć, nie wiedziałam że to Ty, ale zaskoczyłeś mnie, tym '' gestem '' - oświadczyłam.
- Hey, mam nadzieję że bardzo Cię nie wystraszyłem. - powiedział słodko, i się uśmiechnął tym swoim '' słodkim '' uśmiechem. Dla mnie on wcale nie był słodki, słodki był uśmiech dla mnie ale Louisa. Może dlatego, że się w nim zakochałam.
Nagle zauważyłam że Mańka, się na mnie złowieszcze spojrzała. Uciekła, zaraz.
- Dokąd idziesz - krzyknęłam, ale ona nie odpowiedziała. - Poczekajcie chwilkę, muszę do niej pójść. Powiedzcie Louisowi, że nie długo wrócę, i żeby się nie martwił.
Biegłam za nią, aż ją dogoniłam.
- O co chodzi, Mańka !?
- O Harrego, dzisiaj wiesz, wiesz co było. Jestem o niego zazdrosna. - powiedziała ze łzami w oczach.
Zrozumiałam, jej zachowanie. Ja tak że bym tak postąpiła, gdyby chodziło tutaj o Louisa.
- Nie masz prawa być zazdrosna. On mi się nawet nie podoba, Podoba mi się Louis, Louis mi dzisiaj powiedział. Że oni , on z Harrym ubrali się tak dlatego, żeby nam zaimponować. On mi, a Tobie Harry. Powiedział mi również, że podobasz mu się od pierwszego ujrzenia. Wtedy jak przyniosłaś mu to ciasto. Na prawdę, idź go poproś do tańca, i zatańczcie. Ja zatańczę z Louisem, rób to samo co ja ! - oświadczyłam, tak żeby w to uwierzyła.
- Mówisz, tak na serio - już widziałam że nie płacze, a jej twarz rozpromieniał uśmiech.
- Tak na serio, chodź - powiedziałam. - Jesteś piękną, tylko w to uwierz !
- Okey, chodźmy.
Gdy weszliśmy na salę Louis, z Harrym stali pod ścianą. A Zayn, tańczył z Lilą, natomiast Liam i Naill, tańczyli gdzieś w odlali. Od razu gdy Louis mnie ujrzał uśmiechnął się, i poinformował o tym, Harrego.
- Cześć, mam Twoją zgubę - powiedziałam to patrząc na Harrego
- Dzi, dzięki - odpowiedział speszony.
- A my Louis zatańczmy - oświadczyłam
Tańczyliśmy, widziałam że Harry dobrze dogaduje się z Mańką, i dobrze.
Był tort, śpiewaliśmy.
Gdy skończyło się przyjęcie, Louis poinformował mnie że jutro po mnie przyjedzie i pojedziemy razem gdzieś, nie chciał mi powiedzieć gdzie. Mańka z Harrym się świetne dogadywali, w końcu postanowiłam iść na górę, umyć się i zasnęłam.

2 komentarze: